Selina rowniez dosiadla swego "rumaka" i pusciwszy Prestonowi pozegnalnego calusa ruszyla za reszta. Nie podobalo sie jej jak Ezeliasz zwrocil sie do tropiciela. Przeciez on nie jest naszym sluga. Spiela odrobine mocniej konia tak aby zrownac sie z szlachcicem.
- Och Ezeliaszu czy musisz byc taki gburowaty? Przeciez Roscoe nie jest w tym momencie bardziej sluga niz my. On tez zostal wynajety i wydaje mi sie iz wolalby aby go traktowano jak rownego. Poza tym na bogow on ma imie poto aby go urzywac. Nie przyniesie to ujmy twemu urodzeniu, wierz mi.
Zwracajac sie do tropiciela spytala chcac zagaic rozmowe.
- Od dawna sie tym zajmujesz? Musi to byc zaprawde niebezpieczne zajecie. A przy okazji pozwol iz sie przedstawie, w koncu spedzimy ze soba troche czasu. Jestem Selina
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |