|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-07-2007, 22:41 | #41 |
Banned Reputacja: 1 | Popatrzył na Prestona. - Miejmy nadzieję, że nie Lordzie. Gryfy nie istnieją. Ujął w jedną rękę cugle swego wierzchowca, w drugą wodze muła i skierował się za Roscoe. Po drodze zrobił jeszcze mały przystanek, by zakupić dwa worki obroku dla koni, które starannie przytroczył do juków luzaka. Teraz, nieco odprężony ukończonymi przygotowaniami pogrążył się w myślach. Nie zauważył, że jego wyjazd pilnie śledziła przynajmniej jedna para oczu. Bardzo zapłakanych oczu. Mały, może dwunastoletni chłopiec stajenny rozmazywał łzy i smarki po umorusanej twarzy i zastanawiał się co takiego strasznego uczynił Bogom, że pozwolili, by ten wielki mężczyzna dwukrotnie go dziś dotkliwie pobił. |
01-07-2007, 23:28 | #42 |
Reputacja: 1 | Hearth upewnił się tylko, że w jukach przytroczonych do jego konia znajdują się wszystkie potrzebne rzeczy, a potem wsiadł na swojego wierzchowca i ruszył za Roscoe. |
02-07-2007, 08:56 | #43 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Selina rowniez dosiadla swego "rumaka" i pusciwszy Prestonowi pozegnalnego calusa ruszyla za reszta. Nie podobalo sie jej jak Ezeliasz zwrocil sie do tropiciela. Przeciez on nie jest naszym sluga. Spiela odrobine mocniej konia tak aby zrownac sie z szlachcicem. - Och Ezeliaszu czy musisz byc taki gburowaty? Przeciez Roscoe nie jest w tym momencie bardziej sluga niz my. On tez zostal wynajety i wydaje mi sie iz wolalby aby go traktowano jak rownego. Poza tym na bogow on ma imie poto aby go urzywac. Nie przyniesie to ujmy twemu urodzeniu, wierz mi. Zwracajac sie do tropiciela spytala chcac zagaic rozmowe. - Od dawna sie tym zajmujesz? Musi to byc zaprawde niebezpieczne zajecie. A przy okazji pozwol iz sie przedstawie, w koncu spedzimy ze soba troche czasu. Jestem Selina
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
02-07-2007, 14:29 | #44 |
Reputacja: 1 | Ezeliash usmiechnal sie lekko do mlodej kobiety Czasami me wychowanie, bierze nademna gore. Obawiam sie zapominac iz nawet plebs zasluguje na jakis szacunek.Z drugiej wszak strony na MOJ szacunek trzeba sobie zapracowac. Spojrzal na tropiciela Nich i tak bedzie, powiedzmy iz kajam sie lecz niezbyt nisko. A teraz prowadz tropicielu Roscoe |
02-07-2007, 15:53 | #45 |
Banned Reputacja: 1 | Selkirk Popatrzył z niedowierzaniem na szlachcica. Aż tak głupi chyba nikt nie mógł byc ? Okazuje się że jednak tak. Słuchał z i nie wierzył własnym uszom. Ten młody panek w kwadrans zrobił sobie wroga w człowieku, od którego może zależeć jego życie. Na pustkowiach jak to mówią "wypadki lubią chodzić po ludziach", oni nie wyjechali jeszcze z miasta, a ten szlachetka już narobił sobie wrogów. Potrząsnął głową i lekko wzruszył ramionami. Każdy dostanie to na co zasłużył, ani mniej ani wiecej. Popędził konia i zrównał się z Seliną i Roscoe. Uśmiechnał się i wyciągnął rękę do tropiciela. - Jestem Selkirk. Sierzant Selkirk - podniósł głos - nie żaden lord, baron, czy w rzyć chędożony hrabia. Po prostu Selkirk. |
02-07-2007, 16:50 | #46 |
Reputacja: 1 | Widzac spojrzenie Salrika, Ezeliash powiedzial. Pewien jestem ze pomyslales cos w stylu : " wypadki chodza po ludziach ". Widac to bylo po twoich oczach moj drogi wojowniku. Wiedz jednak ze JA nie kryje sie z moimi pogladami. I szczerze powiedziawszy nie widze powodu twej zlosci.Kazdy z nas jest tym kim jest. Nasze przeznaczenie, nasze zycie jest przesadzone od urodzenia. Nie musisz obwiniac MNIE za swoje pochodzenie. Mowiac to szlachcic usmiecha sie milo. Wyraz jego twarzy mowi jasno : "nie obrazam nikogo, a przynajmniej nie z premedytacja:" |
02-07-2007, 17:26 | #47 |
Reputacja: 1 | - Panowie, przecież nie będziemy z powodu jednego nieporozumienia robić jakiejś wielkiej burdy - odparł przewodnik pogodnie - Miło was poznać, Selino i ciebie, sierżancie Selkirku. Jak rozumiem, ty tutaj dowodzisz? Zadośćuczynię twojej ciekawości, Selino i powiem, że mój wujek był wodzem ochrony karawan kupieckich i większą część mojego życia spędziłem wędrując po tych terenach. Tak więc, można rzec, zajmuję się tym od dawna. A wy? Co was ciągnie w te rejony?
__________________ Na linie tańczysz już podciętej z obu stron Nad tłumem, uskrzydlony w chwale, Gdy spadniesz - zginiesz i nie zabrzmi nigdy dzwon Nad twoją gwiazdą, Sowizdrzale! |
02-07-2007, 17:36 | #48 |
Banned Reputacja: 1 | Selkirk - Dlaczego ? Z powodu pani naszych dni i królowej naszych nocy - boginii Fortuny. - Mówiąc prościej Roscoe dla pieniędzy. Nie obawiaj się przewodniku, nikt nie będzie się tu kłócił. Kto spróbuje - pójdzie do piachu. Mamy odnalezć kamień, przywiezć go i zarobić. I mam zamiar tak własnie tak zrobić, a kto stanie temu na przeszkodzie, czy będzie opózniał... - wzruszył ramionami. |
02-07-2007, 17:39 | #49 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Mezczyzni znow zaczeli sie klucic. To bylo wrecz niesamowite jak ci dwaj potrafia znalesc tematy do sprzeczek. Gdyby z rownym talentem zajeli sie ich zadaniem zapewne rubin sam wpadlby im w dlonie. Selina jechala dalej obok przewodnika sluchajac jego slow. - Hmm czyli interes rodzinny. Usmiechnela sie do niego milo i odrobine zalotnie po czym odpowiedziala na zadane jej pytanie. - Dla mnie jest to glownie wyprawa po przygode, a przy okazji spelniam mala przysluge dla Prestona. Taki maly dlug wdziecznosci podszyty, jak juz wspomnial nasz sierzant odrobina zlotej przyjemnosci. Poza tym zdecydowanie zbyt duzo czasu spedzilam juz w miescie. Jeszcze troche a zapewne wypuscilabym korzenie. Selina rozesmiala sie radosnie. - Milo podrozowac w tak wyborowym towarzystwie.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] Ostatnio edytowane przez Midnight : 02-07-2007 o 17:41. |
02-07-2007, 17:50 | #50 |
Reputacja: 1 | Podjechał bliżej do tropiciela, Seliny i Selkirka. Kiedy usłyszał ostatnie zdania sierżanta powiedział na poły sarkastycznie, na poły żartobliwie: - Słuchając twojego opisu wykonania zadania, Selkirku, można by pomyśleć, że czeka nas łatwa i przyjemna robota. Po dłuższej chwili zwrócił się do tropiciela Roscoe: - Gdzie moje maniery? Ja nazywam się Hearth. |