Hans parsknął śmiechem i spośród wielu wulgarnych myśli, wypowiedział tylko jedną:
- Co, kurwa?
Potem odezwał się krasnolud, który ubrał myśli Hansa w nieco bardziej cywilizowane słowa.
- Także zrezygnuję z gościny. Galnirze, sądzę że damy sobie radę na szlaku.
Nie spodziewał się walki, w tak okrutnej sytuacji wojacy zapewne nie chcieli cierpieć ran, wiedząc, że zaraz może nastąpić atak nieumarłych. Jeżeli jednak chcieliby sprawiać kłopoty, nie będzie miał oporów przed dźgnięciem kogoś strzałą w trakcie ucieczki. Nie chciał zabijać i ranić ludzi (czego w swoim życiu jeszcze nie zrobił), jednak ich zachowanie w jego mniemaniu ludzkie nie było.