Gustaw aż zaniemówił słysząc jak Duży Karl odzywał się do przełożonych. Wiedział, że na wiele sobie pozwalał, ale teraz przegiął. Nie dość, że obraził sierżanta i dowódcę obrony to jeszcze olał wykonanie rozkazu z uśmieszkiem.
Baron przeklinał się w duchu gdy Detlef zaczął sztorcować Diuka.
~ Czemu byłem taki dobry dla tych cywili w mundurach!~ Myślał wbijając palce w fotel.
- Topher! Z pudła wylazłeś bo armia Cie potrzebowała. Prawie znowu za kraty się dostałeś kilka dni temu a teraz jedynych stronników chcesz się pozbyć?!- Gustaw zaczął najpierw do wielkie puszki złodziejskiego ścierwa.
- Teraz Detlef tu rządzi i daje mu prym oraz dołożę wszelkich starań by jego groźby się sprawdziły. Po obronie miasta jeśli nie odkujesz się za teraz zajmę się osobiście Tobą.- Dodał wstając z fotela.
- Co do listu Detlef. Jeśli zamierzałeś tak uczynić z listami wszystkich w mieście dla bezpieczeństwa to nie ma tematu, ale nie prowokuj mnie więcej. Moja cierpliwość zna granice i zbliżasz się do niej.- Przemówił do khazada odwracając się na pięcie.
- Co do propozycji Brocka ja bym nie olewał go. Jego ludzie mogą wrócić odkuć się mając w perspektywie srebro krasnoludów. Odkrył się tym, że przejrzał nasz plan. Niestety za szybko i jeszcze może namieszać. Trzeba na czas z nim grać. Przynajmniej do czasu odparcia drugiego szturmu jeśli nie myślimy o czymś konkretnym. Jako dowódca podejmowałem decyzję teraz na Twojej głowie to spoczęło i decyduj. Ja obiecałem, że nie będę się mieszał. Jedynie mogę pomóc w realizacji Twego planu.- Przedstawił swoje zdanie Kapralowi.
- A co do fortu to bym poczekał na szturm z tamtej strony i dopiero podpalił. Odetniemy siły idące mostem a spalą się kolejni idący w fali oraz łucznicy. Jeśli nawet nie zaatakują to palący się fort narobi sporo zamieszania, a i balistę bym postawił tak by wzdłuż mostu waliła i zbierała krwawe żniwo w dziesiątkach trupów.- Zaproponował sierżant.
- Co do pozostałych rozkazów to rozumiem i gotowy jestem je wykonać.- Oznajmił sztywno, ale dając innym do zrozumienia, że szacunek do dowódcy musi być. Armia bez wykonywania rozkazów ułożonych według jakiegoś planu przegra. Dowódcy rola by realizować plan a żołnierzy wykonywać.
- Do tego potrzebuję Kadeta z powrotem i przekazania mi do dyspozycji.- Dodał po krótkiej chwili namysłu.