Trzy czarownice głośno zarżały
Wśród błysków burzy prędko zmierzały
Do starych ruin, bo czarów to noc!
Niecnych uczynków dziś zbiorą owoc!
Weszły do środka, kurzem kichnęły
I korytarzem prędko przemknęły
Razem stanęły przed freskiem dawnym
Bardzo straszliwym, całkiem niestrawnym
Zaczęły śpiewać, palce ukłuły
Krew się polała, potem napluły
Wszystko do czary, prędko zamieszą!
A potem w ludzkich życiach namieszą!
Wtem błysk i hałas, heros się zjawił!
Może dość słaby trochę kulawił
Lecz wnet broń chwycił, a był to labrys
Czemu nie włócznia? Taki miał kaprys
Wiedźmy strachliwe we trzy pisnęły
Czary przerwały, szybko zniknęły
Tym oszczędziły ludziom boleści
To dobry koniec tej opowieści |