Dreptali już tak godzinę przeszło. Cała czwórka okryta białymi szmatami.. wróć, nie cała.. Lena wyróżniała się plamiastym woodlandem. W końcu stanęli przed kilkusetmetrowej szerokości płaską przestrzenią pokrytą gdzieniegdzie szczątkami pni.
„Wyrąb, nazywamy to wyrąb.. do Zalesia zostały ze dwie godziny drogi..”
***
Kord podążał po śladach narciarzy. Wiedział że niema szans na ich dogonienie. Poruszali się dużo szybciej.. a on poza tym musiał iść ostrożnie- obawiał się że najemnicy wyczują jakoś jego plany. Jego jedyną szansą było dogonienie ich kiedy będą już odpoczywali w okolicach Zalesia…