- Z tą burdą - nic. Ale łowcy niewolników będą się chcieli odegrać za to że weszliśmy im w paradę, pomnijcie moje słowa. A że zapewne jeszcze nieraz im wejdziemy, to dobrze by wiedzieli że orężnie to tylko kłopoty na siebie ściągną -
Rzewne wyznanie rajcy było poniewczasie - tak samo jak wcześniej nawrócenie burmistrza.
Co było powszechne, wszak ludzie od zawsze najpierw działali- albo jak tutaj, nie działali - a potem żałowali. Ale półelf nie był z tych, co potępiali szczerą zmianę drogi na lepszą, późno czy nie, i współczująco słuchał i potakiwał. A jeżeli rajca faktycznie wykupił dwójkę dzieci i będzie wychowywał jak swoje, to Ślepiec z pewnością zadowoli się taką pokutą.
Kiedy sprawa zaszła na potwora, Tanis musiał już sprostować gospodarza
- Pośród tych wszystkich zdarzeń i tak zdążyłem już nieco wypytać o te zdarzenia, więc nieuczciwie jest rzec że się nie staramy. A i widzę że Morn właśnie wchodzi do burmistrza, niechybnie z tym samym pytaniem, bo zależało mu by pomóc tak samo jak nie bardziej - to ostanie stwierdzenie było być może lekko na wyrost, ale dobre słowo o towarzyszu nigdy nie szkodziło.
- Powiedże mi jeszcze i ty, co o owym stworze wiecie? Każdy detal może pomóc w polowaniu, a przecież pytanie karczmarza to jak pytanie świadka który był na miejscu
- A co do sprowadzenia kobiet, to ani oni, ani my nie zdołamy tego zrobić przed wiosną. A że do niej u nas na północy tak daleko, to nie mogę rzetelnie obiecać że to zrobię - choć chcę, i bogowie pomóżcie bym mógł, i innych przekonać spróbuję -
- A tymczasem, czemu chcecie na nich uderzać? Robią co prawo im pozwala, ponoć Vurnon sam ich tu zaprosił ze szlaku, a i obiecali pomóc i sprowadzić wolne kobiety. Nie zrozumta mnie źle - mierzi mnie ich zawód, ogłoście zniesienie niewolnictwa choćby dziś, a kto się nie zastosuje to na stryczek. Będzie który z nich stawiał opór, to zapewne i orężnie pomożem. Ale nie łamcie własnego prawa, ani nie zmuszajcie do tego innych - dajcie im parę dni na podporządkowanie się!