- Chodzi o Was albo o coś. Bestie ewidentnie rozkopywały świeże groby Waszych towarzyszy na cmentarzu. Kapłan przez chwilę spoglądał na Emmericha, gdy ten wspomniał o pytaniu na które nie raczył odpowiedzieć.
Po chwili zrozumiał o które chodziło, które było tak błahe że zupełnie mu wypadło z głowy.
- Jestem kapłanem, nie czarodziejem. Zapuszczanie się w knieję może być dosyć złym pomysłem, skoro te bestie polują na Was. Kto wie, czy już ich diabelskie ślepia nie spoglądają na nas z zarośli.