|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-04-2018, 23:19 | #221 |
Reputacja: 1 |
|
26-04-2018, 23:33 | #222 |
Reputacja: 1 |
|
29-04-2018, 21:02 | #223 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Kolejne trzy godziny minęły starym i nowym chwatom na dyskusjach i oswajaniu się z sytuacją. Trudno długo opisywać ludzi krzątających się po oberży, zgarbionych ciężarem własnych spraw i chwilowo niezdolnych do zabrania się za cokolwiek. Epidemia niemocy dosięgała nawet wybitne na arenie miasteczka postaci jak miejscowy morryta. Albrechtowi udało się wyłamać ze stagnacji i wspomóc czarami regenerację ran jednego krasnoluda oraz nadal nieprzytomnego Gerharta. Rana Bardaga na oczach czarodzieja zasklepiła się, jednak nie na tyle by uznać ją za zupełnie wyleczoną. Wpływu czaru na strzelca ciężko było się domyślić gdyż jego obrażenia były skryte opatrunkami. |
01-05-2018, 19:50 | #224 |
Reputacja: 1 | - Może i nie należę do ludzi zbyt odważnych, ale siedzenie tutaj i czekanie na kolejny atak nie gotując się do walki jest średnim wyjściem. Lepiej ruszajmy w drogę, może jeszcze za dnia uda nam się dotrzeć do Genersdorpu. - zaproponował Ulli - jeśli jednak chcecie tu zostać, dobrze było by ogniska porozpalać i bestie te spalić |
02-05-2018, 20:55 | #225 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Hakon : 02-05-2018 o 20:57. |
02-05-2018, 22:32 | #226 |
Reputacja: 1 |
|
02-05-2018, 23:03 | #227 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
05-05-2018, 13:58 | #228 |
Reputacja: 1 | - Czasy równie złe jak każde inne - odpowiedział tylko ponurym głosem Albrecht. |
06-05-2018, 07:00 | #229 |
Reputacja: 1 | - Poczekaj! - krzyknął Ulli na wychodzącego Emmericha, stagnacja krasnoludów, brak go nie zdziwiła, nie chcieli się pakować w niepotrzebne kłopoty. Gdy dogonił już łowce - nie mam ochoty na kontakty z waszym zleceniodawcą, sam zresztą wiesz dlaczego - zaczął - nie mam też ochoty głupio zginąć zagryziony przez ogary. Nie ma wśród nas dwóch dobrych wojowników więc nie wiem czy poradzimy sobie tak dobrze jak z wilkami przed kurhanem. |
07-05-2018, 23:10 | #230 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Południe minęło kawał czasu temu. Bezustannie tankujący Aslaak byłby wytrzeźwiał trzykrotnie. Grupa pozostała w Gladisch kolejne trzy godziny, choć porozumienie było chwiejne. Przedziwna była to zgoda, niepodparta toastem ni okrzykiem. Póki jednak obowiązywała łatwiej było uzasadniać własny brak zdecydowania. I tylko co bardziej elastyczni rzucali na zmianę sprzecznymi pomysłami jakby zapominając co wypłynęło z ich własnych ust pięć minut temu. Kiedy jednak opuścili „Głowę goblina” zrobili to niczym sfora, z przewodnikiem na czele. Z boku wyglądało na to, że sfrustrowany Emmerich opuścił w końcu towarzystwo, które jak na sygnał podniosło się z miejsc. Na początek udali się do domu zielarski, gdzie niemały tłum wzbudził najpierw przestrach a następnie ciekawość. Erna nie pytała jednak o nic wyraźnie nie wiążąc kolorowej gromady ze swoim pacjentem. Pomogła w zakresie, jakim potrafiła: zszyła ranę Bardaga a tors Emmericha wysmarowała ziołową maścią i poleciła nie wystawiać na wiatr lub inne zimno. Następnie chwaci ruszyli traktem na piechotę opuszczając Gladisch przez północną bramę. Kierunek Gebersdorp w pogoni za Ottem Kruft! Szybko dotarło do nich, że podróżującego bez obciążenia psiarza na krótką metę nie dogonią z powodu tempa marszowego krasnoludów. Obaj zmusili się co prawda do wysiłku i podbiegli za ludzkimi towarzyszami jednak zwłaszcza Bardag coraz bardziej odstawał od reszty grupy, chwilami tracąc ich z oczu. Wesoła przebieżka traktem miała się jednak niedługo skończyć. Otto miał nad nimi sporą przewagę a w pewnym miejscu wszedł w las, torując sobie przejście przez wysokie krzewy porośnięte chmielem. |