Gdy nikt nie raczył się brać łupy Alane skrupulatnie wyzbierała włócznie napastników i te jatagany, które miały jakąkolwiek wartość finansową. A następnie z ulgą udała się za nowopoznanymi towarzyszami...
Gdy elfka gawędziła z swoim pobratymcą usłyszała, że pewien szukający mnich czegoś, nie daleko miejsca, gdzie spodziewała się znależć hrabiego Rubindera, oferuje jakąś pracę.
- Dobrze słyszę, praca? - powiedziała zaintrygowana Alane w wskazując głową na Francoisa - Jestem spłukana, a mogę się przydać. Chodźmy! Chcę się przyłączyć!