Selkirk Popatrzył z niedowierzaniem na szlachcica. Aż tak głupi chyba nikt nie mógł byc ? Okazuje się że jednak tak. Słuchał z i nie wierzył własnym uszom. Ten młody panek w kwadrans zrobił sobie wroga w człowieku, od którego może zależeć jego życie.
Na pustkowiach jak to mówią "wypadki lubią chodzić po ludziach", oni nie wyjechali jeszcze z miasta, a ten szlachetka już narobił sobie wrogów.
Potrząsnął głową i lekko wzruszył ramionami. Każdy dostanie to na co zasłużył, ani mniej ani wiecej.
Popędził konia i zrównał się z Seliną i Roscoe. Uśmiechnał się i wyciągnął rękę do tropiciela.
- Jestem Selkirk. Sierzant Selkirk - podniósł głos - nie żaden lord, baron, czy w rzyć chędożony hrabia. Po prostu Selkirk. |