Areon zmierzył wzrokiem przybysza. Rękojeść miecza puścił, ale się nie rozluźnił. - Masz pieniądze, to się dogadamy - powiedział nie siląc się na uprzejmości. Nie uśmiechało mu się skakanie jak małpa przy "czcigodnym". Na czcigodność trzeba było zasłużyć. |