Nieszczęścia chodzą parami, a tu taka niespodzianka - najpierw trzech łowców, teraz trzech Morrytów. Z tamtymi były kłopoty, a z tymi? Czy też pojawią się jakieś problemy? Bez względu na to, czy słudzy Morra interesowali się Stirganami jako takimi, pasażerami ostatniego wozu, czy może poszukiwali ich (czyl Wilhelma i jego towarzyszy) - każda z tych możliwości oznaczała kłopoty.
Nalepiej by było robić swoje i, równocześnie, nie pchać się tamtym w oczy. Ale była też i inna możliwość...
- Może by się tak wybrać do "Kuternogi"? A nuż, przypadkiem, dowiemy się, skąd przybyli i czego chcą? - zwrócił się do kompanów.