Walter po skończonej naradzie ruszył w kierunku mostu, żeby wykonać zlecone mu zadanie. Zebrał ludzi i tuż po wygaśnięciu rozejmu, przy pomocy balisty, spalił fort. Następnie, zgodnie z rozkazami, pozostał z nimi przy barykadzie. Wyznaczył kilku ludzi do jej pilnowania, reszcie pozwolił się zdrzemnąć. Sam spał bardzo lekkim snem, gdyż co pewien czas musiał zmieniać warty- tak by każdy obrońca był w stanie się trochę pospać.
Rankiem zabrał swoich żołnierzy (zostawiając na barykadzie dziesiątkę Warsunga) do centrum i tam zostawił, by coś zjedli i załatwili przez chwilę swoje sprawy. Samemu poszedł w kierunku kuchni, by poprosić tam o jedzenie. Po posiłku miał zamiar iść na południowy mur ze swoimi ludźmi, by wypatrywać wroga. |