Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2018, 22:03   #590
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Rozmowa z Loftusem nie poprawiła humoru Waldemara a wręcz stała się powodem jego bezsenności. Obserwacje poczynione przez lunetę nie napawały optymizmem. Jeszcze późno w nocy cyrulik krążył po mieście w bezpośrednim sąsiedztwie garnizonu. W końcu zawędrował na północny mur. Trafił tam w momencie, gdy przeciwnik wycofywał się po pozorowanym ataku.
- Przynajmniej tutaj jest ktoś z olejem w głowie - głośno skomentował Waldemar, gdy pośród obrońców dostrzegł Berta.
Podszedł czym prędzej do niziołka chcąc skonfrontować swoje obawy z kolejnym znajomym.
- Obserwowałem to miejsce przez lunetę Loftusa jakiś czas temu - mówił cyrulik ziejąc gorzałką w konspiracyjnym pochyleniu. - Porządny z ciebie gość. Coś ci powiem. Czemu tych chat tuż za fosą nie podpalić, gdy wróg podejdzie? Na tym odcinku od groma zagród a w stodołach pewnie słoma dla bydła. Nie ma co się oglądać! Co cenne już i tak wyniesione.
Na murze Waldemar zabawił jedynie chwilę w obawie o własne życie. Swoje kroki skierował z powrotem do garnizonu. Po długim kręceniu się pod kocem pogrążył się we śnie.

Cyrulik obudził się wczesnym rankiem by zadbać o rannych w wczorajszych walkach. Od Siegfrieda dowiedział się, że w nocy przybył goniec wysłany do pana Bucha z informacjami, jednak nie zastawszy Waldemara udał się w tylko sobie znanym kierunku z kolejnym posłaniem. Jedyne co można było teraz zrobić to machnąć na tę sprawę ręką. Po sprawdzeniu stanu pacjentów, zmianie opatrunków i wykonaniu koniecznych zabiegów Waldemar udał się na plac garnizonowy by złapać przemieszczającego się Gustawa.
- Dzień dobry, możemy zamienić kilka słów? - Zapytał, gdy w końcu spotkał się z przełożonym.
Gestem zaprosił dowódcę do pustego pomieszczenia magazynowego i zawarł drzwi.
- Martwię się, że nasz przeciwnik jest mądrzejszy od nas na naszym terenie. Chodzi mi o to, że... No całe życie nad rzekami spędziłem. Być może Ferret jako uczony inżynier będzie miał pomysł jak ja wykorzystać na naszą korzyść? Na razie spalony most skutecznie odciął nam jedyną drogę ewentualnej ucieczki.
- Jeśli zaś chodzi o naszych rannych to mamy spory problem. Jest ich mniej niż zabitych, a winno być odwrotnie. Trzeba zbadać co takiego stało się ubiegłej nocy, że noszowi nie mogli wykonywać swoich obowiązków a winnych tego stanu wybatożyć dla przykładu!


Gdy spotkanie z Gustawem dobiegło końca Waldemar nie wrócił od razu do izby. Dłuższą chwilę kręcił się po magazynach w poszukiwaniu niedużej, wiosłowej łódki zdolnej do użycia od ręki lub po niewielkiej naprawie.
 
Avitto jest offline