Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2018, 00:16   #591
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Ranek przyszedł jak zbawienie dla Gustawa. Ten na spółkę z Walterem pilnowali barykady przy moście i miał dość czasu by się nad kilkoma sprawami zastanowić. W końcu mógł zejść z posterunku.

- Witam Panie Komendancie.- Odwiedził komendanta z rana Baron.
- Przychodzę z kilkoma sprawami jeśli mogę.- Zaczął i rozejrzał się za krzesłem. Kiedy dostał zgodę usiadł i westchnął.
- Przez noc wiele myślałem i przypomniałem sobie, że będąc na wieży garnizonu widziałem na północy błyski. Z początku myślałem o bitwie ale teraz wydaje mi się, że graniczni coś tam kombinują. Jeśli zna Pan w mieście kogoś bystrego i znającego się na podobnych sprawach proponuję go wysłać na wieżę. Może jeszcze coś zobaczy i będzie mógł rozszyfrować coś. Jeśli to kod jakiś to przy rzeczach pojmanych żołdaków może znajdzie się jakaś książka z kodami.- Przedstawił jeden z problemów, który zaprzątał mu głowę przez noc.

- Her Brock odkrył naszą intrygę ze złotem. Teraz ma nóż na gardle bo nie ma jak opłacić swych ludzi. Do tarł list w którym za złoto może bronić miasta. Ja bym mu nie ufał na tyle by wpuszczać jego w obręb murów, ale jeśli by oczyścił i/lub zabezpieczył nam prawy brzeg można by dać mu te złoto. Nie mnie to decydować, ale pytam tylko czy rajcy są w stanie dać coś na opłacenie go i co myśli Pan o tym w ogóle.- Druga sprawa korciła Gustawa. Doświadczone i wypoczęte siły namieszały by znacznie w planach Wernyckiego.
- Do tego może posiada książki kodowe granicznych i by odsprzedał a nam by to wielce pomogło w ocenianiu co planuje wróg.

- Kolejną sprawą jest zniknięcie mojego adiutanta. Słyszał Pan coś o nim?- Zapytał między pomysłami.

***

Baron jeszcze chwilę pobył u Komendanta i rozmawiał po czym udał się na dziedziniec gdzie zaczepił go Waldemar.
- Teraz mamy spokój, ale najbliższy atak będzie tym właściwym. Zaangażują całe siły i wydaje mi się, że szykują niespodziankę dla nas. Jeśli masz dobry pomysł to mów a ja jeśli Tobie się nie uda wprowadzę w życie. Nie chcę więcej trupów moich ludzi.- Odpowiedział ze smutkiem i nieobecnym wzrokiem. Widać, że coś doskwiera sierżantowi i to nie rana ręki.

***

- Detlef. Słuchaj. Graniczni jeszcze nie zaatakują jakiś czas. Szykują się na coś wielkiego i boję się, że coś knują na północy od miasta. Wczoraj widziałem będąc na wieży błyski. Wydaje mi się, że to jakieś znaki. Jeśli wśród trupów lub jeńców był jakiś dowódca poleć by go przeszukali i dali wszelkie zapiski czy książki. To może być książka kodowa. Komendanta już poinformowałem i ma znaleźć osobę, która to rozgryzie.- Gustaw przekazał wiadomość gdy tylko krasnoluda spotkał.
- Nie wiem czy zauważyłeś, ale Kadet zniknął. Boję się, że wyciągną od niego dużo informacji i przekażą Granicznym. Ta furtka chyba jest już spalona. Trzeba na nią zwrócić uwagę.- Konspiracyjnie Gustaw pochylony mówił. Martwił się o młodzika i wielce mu się to nie podobało.
- No i co z tymi fajerwerkami? Warsztat i ludzie czekają. Materiały powinny być bo kupiec aż się honorem uniósł.- Zapytał.
- No i jeszcze jedna sprawa. Brock jest pod ścianą. Pali mu się pod nogami i wydaje mi się, że trzeba to wykorzystać. Myślałem by dać mu szansę by wyczyścił i zabezpieczył nam prawy brzeg. Bez wchodzenia do miasta. Wie, że mu nie ufamy. Myślę, że mieszczanie znajdą kasę na to. Poza tym więcej żołnierzy do obrony reszty miasta by było.- Starał się Baron przemówić Detlefowi do rozumu, że nie można olewać takiej szansy. Problem jedynie w tym kto by poszedł z Brockiem gadać. Gustaw by mógł, ale nie chce wyjść na zdrajcę, który ucieka z miasta. Szczególnie po ostatnich oskarżeniach skierowanych do niego.
- Może Diuka? Jedno szuja i drugie. Pamiętasz o ludziach których proponowała gildia? Z nimi by mógł się przedrzeć a i te rabunki, które robi się zaprzestanie. Pamiętaj też, że nie szanuje ni ciebie ni mnie. Może się to skończyć nie wykonywaniem naszych rozkazów.

***

Sierżant Gustaw przez resztę czasu do południa zamierzał wypytać Sala o ich podróż z północy. Może coś widzieli lub zdobyli książkę kodową.
Do tego zamierzał zmienić opatrunek u medyków i po zjedzeniu posiłku odpocząć.
Oczywiście nie zapomniał o organizacji noszowych. Pod każdą częścią murów miały czekać co najmniej dwie grupy noszowe. W porcie, na barykadzie i przy garnizonie co najmniej jedni. Rozkazał także Baron nie włączać się do walki bez pozwolenia Dowódcy obrony lub jego. Jedynym wyjątkiem było przedarcie się wroga i zagrożenie przebiciem się do środka miasta.
Także wypytanie się o Kaseta i rozpuszczenie wieści by go znaleźli.

Na koniec Baron postanowił udać się do wyznaczonego dla niego miejsca informując kogo trzeba gdzie można go znaleźć. Zamierzał się zdrzemnąć trochę bo jeśli przyjdzie walka chciał być wypoczęty a jeśli przyjdzie u przebijanie się do Broka to jasność umysłu i wypoczynek był na wagę złota.
 
Hakon jest offline