Podjechał bliżej do tropiciela, Seliny i Selkirka. Kiedy usłyszał ostatnie zdania sierżanta powiedział na poły sarkastycznie, na poły żartobliwie:
- Słuchając twojego opisu wykonania zadania, Selkirku, można by pomyśleć, że czeka nas łatwa i przyjemna robota.
Po dłuższej chwili zwrócił się do tropiciela Roscoe:
- Gdzie moje maniery? Ja nazywam się Hearth. |