Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2018, 09:34   #118
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ich "przyjaciel" Constantus był człekiem wygadanym, lecz mało, mimo zajmowanego stanowiska, życiowym. Niby każdy powinien wiedzieć, iż pogróżki działają w ograniczonym zakresie, a samymi obietnicami brzucha się nie napełni, ale kapłan Mitry najwyraźniej uważał, że same słowa wystarczą, by Berwyn i jego kompani zaczęłi tańczyć tak, jak im zagra.
Z drugiej strony... gdyby sakiewkę pełną wręczył, Berwyn miałby pewne wyrzuty sumienia, iż przeciw klesze i jego knowaniom działa. A tak - czuł się rozgrzeszony.

- Będziemy pamiętać - zapewnił - iż Mitra jest wielki i nagradza tych, którzy wiernie mu służą.

Obietnica była tak samo po wodzie pisana, jak i mgliste zapewnienia Constantusa i Berwyn tak samo ją traktował, jak (zapewne) kapłan Mitry.

Gdy powóz Constantusa zniknął, Berwyn zwrócił się do kompanów.

- Muszę dobrym winem spłukać smak tej rozmowy - powiedział. - A potem, nim się rzucimy w wir zabaw, warto by porozmawiać, co nam czynić trzeba teraz, gdy wiemy, że ta świnia stoi za tym wszystkim i grozić nam się ośmieliła.
 
Kerm jest offline