01-05-2018, 09:38
|
#307 |
| Wielki Urzog po wypiciu zielonej mazi poczuł się lepiej, teraz z zapamiętaniem oglądał walkę szefa z innym czarnym orkiem żując zapamiętale upieczone rano mięso, pokrzykiwał przy tym gdy przeciwnicy okładali się ciosami na chwałę Gorka i Mroka.
- Gork! - wziął kolejnego potężnego gryza pieczonego mięcha - Mork! - w tym momencie nie całkiem przeżuty kawał mięcha wypadł mu z gęby i zanim upadł na podłogę jaskini chwycił go w locie jakichś snotling i pognał w głąb jaskini zanim Urzog kopnął go w kościstą małą dupę. Urzog go sobie zapamięta i spróbuje znaleźć, mięcho które wypadło mu z gęby ważyło więcej niż cały ten snotling i na pewno było smaczniejsze.
Szefu wygrywał co cieszyło czarnego orka, bo szefu był dobrym szefu i klan szefa wygrał z innym co znaczyło że szefu dobry i wie co dobre dla klanu.
Szrama w pewnym momencie zrobił coś co skreśliło go w kaprawych oczach Urzoga, nie walczył honorowo i zabił szefa tak że obraził Gorka i Morka.
- Huja tam jest z ciebie szef, Urzog pluje ci w ryj! - wrzasnął cały się gotując ze wściekłości, sięgnął po wbitą obok włócznię i szybkim ruchem cisnął ją prosto w zdradzieckiego Szramę. |
| |