Switch westchnęła ciężko widząc przepychającą się w jej kierunku Betty. Dobra. Może rudzielec była jedyną osobą, z którą można było pogadać w tym przybytku, ale w pierwszej kolejności wcale nie chciała tu być. Miała nadzieję na spokojny dzień w nowym lokum. Marzyła o tym by rozsiąść się z piwem i poprzeglądać co ciekawego dzieje się tym razem na giełdzie. Przymknęła oczy pozwalając wyobraźni zawędrować do ukochanego fotela.
- Och.. i na pewno nie raczył powiedzieć czego chce? - Otworzyła oczy, wpatrując się niemal czarnymi źrenicami, w stojącą naprzeciw kobietę. Nim Betty nawet pomyślała o tym by odpowiedzieć, machnęła ręką. - Nieistotne i tak muszę tam pójść, i tak.
Podniosła się z biurka, na którym ledwo co zdążyła przysiąść. Wyminęła rudą i ruszyła w kierunku pokoju szefa. Tak to jest jak człowiek dobija interesów z glinami. Nagle zostajesz posłusznym pieskiem i masz machać ogonkiem gdy tylko pan cię zawoła. Switch zrobiła ponurą minę i na próbę zaszczekała.