Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2018, 23:07   #246
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Mogilno.

Francisca miała do siebie żal. Czytała z twarzy Jaromira jak z otwartej księgi. Rozgrywanie go było banalne. Wyprowadziła go z równowagi “płocką inkwizycją” do tego stopnia, że aż poczerwieniał na twarzy. Dyskusja z tym człowiekiem była dla niej jak zabranie małej Małgosi łakoci.

Jaromir uderzył w stół zaciśnięta pięścią.
- Quis custodiet ipsos custodes? - wycedził cytat przez zęby. - Dużo pani mówicie o niezawisłości i niezależności. Ale siedzicie na garnuszku Guntera. W cieniu jego plebani. Tedy też zaoferuję pomoc. Bo dobro naszych owieczek na ziemi leży mi na sercu. I żadne me plany nie wykraczają poza budowanie królestwa Pańskiego. Nakażę więc, żeby moich ludzi osobiście z poselstwem wysłać. Jak już listy spiszecie. Mam dwunastu zbrojnych. Z pewnością będziecie pisać do papieża, do arcybiskupa, do biskupa, do jakiejś waszej szarej eminencji, która piecze ma nad inkwizytorami. To czterech. Każdy dostanie po jednym do obstawy. Ośmiu wytrenowanych zbrojnych na kilka miesięcy będzie wykonywać wasz rozkaz. Rozkaz dostarczenia listów.

Na twarzy Jaromira znowu wykwitł uśmiech. To dawało mu kontrolę nie tylko nad czasem dostarczenia listów, ale i nad treścią. A fakt dostarczenia raportu od inkwizytorów przez zbrojnych w służbie Gniezna byłoby swoistym policzkiem w twarz Guntera. Kanonik wstał od stołu, obszedł swoje krzesło, położył dłonie na jego oparciu

- Najbardziej zaufanego zaś żołnierza dołączę do waszej drużyny. By pomógł zanieść żarliwy płomień wiary pomiędzy pogaństwo i bestialstwo z jakim przyjdzie wam się mierzyć. Umysł jego niezbyt gibki, ale człek nawykły do miecza i do posłuszeństwa.

Nikt z zebranych nie wątpił, że chodziło o posłuszeństwo kanonikowi.
- Żeby wam dobrze służyć dacie mu dostęp do zdobytych informacji. Najlepiej na waszych naradach. On sam zaś nie będzie się narzucał. Ja będę spokojny o quis custodiet, a wy zyskacie niezależność wobec Płocka. Wszak Inkwizycja ma stać się dla kościoła wojownikiem największym ze wszystkich, niczym goliat. Tedy pozwólcie na to, żeby wasz olbrzym miał dwie nogi. Płocką i gnieźnieńską. Zdaje sobie pani sprawę, że nie przyjęcie tak zacnej propozycji rzutuje cieniem na rzeczonej niezależności? Bo oto ukaże was, tu zebranych jako sługi Płocka i Boga. Nie wiadomo w jakiej kolejności. A po przyjęciu mojej propozycji zawsze będziecie mieć słowo sługi Gniezna na to, że nie stawiacie Płocka przed Panem. Wilk syty. Owca cała.

Kanonik zaplótł ręce za plecami i odwrócił się do okna. Zjadł cały bobrzy ogon. Nic dziwnego, że potrzebował nieco ruchu.

Karczma w drodze do Broku.

Witold pomagał siostrze Klarze iść. Wrócili do karczmy, gdzie zakonnicę obdarowano wodą.
- Mistrzu Eberhardzie, powinniśmy to przedyskutować.
Hugin wykazał się tym razem niezwykłą mądrością i przyniósł cztery drewniane kubki wypełnione winem. Potrzebowali czegoś na wzmocnienie. Ani on, ani Witold nie mieli najmniejszego pojęcia co zaszło w czasie mszy.
- Wydaje mi się, że Klara miała jedną z tych wizji… ale wy też coś poczuliście, prawda? Ta pauza. Czy Pan także wam zsyła obrazy?
Gdy Witold to mówił ściskał pod stołem dłoń młodej zakonnicy. Martwił się o nią za każdym razem gdy przychodziły wizje. Strasznym przekleństwem dla dziewczyny pozbawionej wzroku było to, że gdy już mogła coś “zobaczyć” to było to zazwyczaj czymś, czego ludzkie oko nie powinno oglądać.
- Klaro? Co dokładnie zobaczyłaś? - przy tych słowach na ich zaplecione dłonie położył swoją drugą rękę.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline