Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2018, 20:22   #131
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
en nie był zaledwie wybrykiem zmęczonej wyobraźni. Był zbyt rzeczywisty, nazbyt wyraźny, nadzwyczajnie jasny i klarowny. To w żadnym razie nie mógł być przypadek. Najpierw znaleziony medalion, a teraz ten sen. Nie sen, a wizja. Przepowiednia, wskazówka, jak również posłannictwo. I to tej samej nocy, kiedy modlił się za córkę. Wreszcie otrzymał znak, a ta świadomość napełniła go nadzieją i spokojem, których nie czuł od chwili, kiedy ona zachorowała.

odróż oznaczała zapewne wysiłek, lecz nie taki pozbawiony celu, jak ich błąkanie się po tej nieprzyjaznej krainie i jego poszukiwania nieznanej rośliny, która mogła być wszędzie i nigdzie. Nie. Ten wysiłek miał cel i oznaczał wysiłek, któremu można sprostać, który będzie ciężki, lecz sprawiedliwy. I owocny. A celem była ta dziwna budowla pośród lasu. Pośród lasu, w którym to już raz natrafili na coś co mogło być jej zaczątkiem, wszakże znaleźli wyłożoną kamiennymi blokami ścieżkę. To mogło być to, lecz czy powinien zaciągać tam pozostałych? Czy ma prawo ich narażać na niebezpieczeństwo? A może powinien towarzyszyć im nadal w drodze na północ, a w chwili, gdy odnajdą pomoc zawrócić i podążyć za wizją?

os postanowił ułatwić mu wybór na sobie tylko znany sposób. Oto bowiem domostwo obok, którego stał rozmyślał, poczęło się trząść w posadach, a deski jęczeć, trzaskać i skrzypieć. Bez zastanowienia ruszył ku drzwiom w międzyczasie chwytając opartą o ścianę włócznię. Nie czekając na nic wpadł do środka otwierając drzwi poprzez uderzenie barkiem.

o, co zobaczył, było najprawdziwszym koszmarem na jawie. Spod podłogi zaczynały wyłazić ręce i dłonie, które powinny być martwe, lecz poruszały się i nie zamierzały poprzestać na tym, tylko napierały i starały się wyciągnąć resztę nieumarłego cielska.
Uciekaj! – wrzasnął na Jasmal, by ta ruszyła się, a sam szukał okazji, by z pomocą włóczni powalić jakiegoś ożywieńca, który mógłby przeszkodzić jej w ucieczce.
 
Zormar jest offline