Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-05-2018, 20:22   #131
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
en nie był zaledwie wybrykiem zmęczonej wyobraźni. Był zbyt rzeczywisty, nazbyt wyraźny, nadzwyczajnie jasny i klarowny. To w żadnym razie nie mógł być przypadek. Najpierw znaleziony medalion, a teraz ten sen. Nie sen, a wizja. Przepowiednia, wskazówka, jak również posłannictwo. I to tej samej nocy, kiedy modlił się za córkę. Wreszcie otrzymał znak, a ta świadomość napełniła go nadzieją i spokojem, których nie czuł od chwili, kiedy ona zachorowała.

odróż oznaczała zapewne wysiłek, lecz nie taki pozbawiony celu, jak ich błąkanie się po tej nieprzyjaznej krainie i jego poszukiwania nieznanej rośliny, która mogła być wszędzie i nigdzie. Nie. Ten wysiłek miał cel i oznaczał wysiłek, któremu można sprostać, który będzie ciężki, lecz sprawiedliwy. I owocny. A celem była ta dziwna budowla pośród lasu. Pośród lasu, w którym to już raz natrafili na coś co mogło być jej zaczątkiem, wszakże znaleźli wyłożoną kamiennymi blokami ścieżkę. To mogło być to, lecz czy powinien zaciągać tam pozostałych? Czy ma prawo ich narażać na niebezpieczeństwo? A może powinien towarzyszyć im nadal w drodze na północ, a w chwili, gdy odnajdą pomoc zawrócić i podążyć za wizją?

os postanowił ułatwić mu wybór na sobie tylko znany sposób. Oto bowiem domostwo obok, którego stał rozmyślał, poczęło się trząść w posadach, a deski jęczeć, trzaskać i skrzypieć. Bez zastanowienia ruszył ku drzwiom w międzyczasie chwytając opartą o ścianę włócznię. Nie czekając na nic wpadł do środka otwierając drzwi poprzez uderzenie barkiem.

o, co zobaczył, było najprawdziwszym koszmarem na jawie. Spod podłogi zaczynały wyłazić ręce i dłonie, które powinny być martwe, lecz poruszały się i nie zamierzały poprzestać na tym, tylko napierały i starały się wyciągnąć resztę nieumarłego cielska.
Uciekaj! – wrzasnął na Jasmal, by ta ruszyła się, a sam szukał okazji, by z pomocą włóczni powalić jakiegoś ożywieńca, który mógłby przeszkodzić jej w ucieczce.
 
Zormar jest offline  
Stary 03-05-2018, 17:48   #132
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Noc była bardzo niespokojna i Onaga po raz kolejny wdzięczny był swojemu pragmatyzmowi. Wykorzystując drugą połowę wczorajszego dnia na odpoczynek, noc przeczekał owinięty w koc czuwając rozmyślając jak to zwykle w takich chwilach o życiu.

Jeśli było coś, czego Mokhrul nie lubił u innych to wchodzenie w swoje kompetencje. Nie trawił gdy ktoś nie mający doświadczenia wytykał mu rzekome błędy, dlatego też od początku wiedział, że wspólna droga z Thazarem będzie szorstka. Ostatnia noc obudziła ponownie dawne upiory z przeszłości, z którymi nigdy tak naprawdę się nie uporał: nie ważne kim będzie, co osiągnie, lub co sobą reprezentuje, wszystko to zawsze przegra z pochodzeniem. Orcza krew jego przodków na zawsze skaziła go odstraszającym wyglądem.

Pochodzenie miało też jeden atut, który czynił całą sytuację bardzo niezręczną - widzenie w ciemnościach. Onaga przeniósł się cichutko na górne partie domku nie przeszkadzając baraszkującej parze.


* * *

Wyszedł wcześnie, przez świtem rozprostowując kości. Świeże powietrze po burzy pachniało wspaniale i pozwalało oczyścić umysł z toksyny własnych natrętnych myśli. Półork przeszedł się wokół osady sprawdzając stan domostw i stwierdził, że ich chata była w zdecydowanie najlepszym stanie. Czy było to zasługą jaszczuroczłowieka? Trudno powiedzieć, ale jeśli znak został poprawnie rozszyfrowany, być może mają na wyspie sprzymierzeńca?

Mokhrul wędrował bez celu w oczekiwaniu na innych, zataczając coraz większe kręgi wokół osady. Wreszcie zatrzymał się nad brzegiem wpatrując się w porozrzucane po burzy łodzie. Zdjął buty i zrobił krok do przodu pozwalając spokojnej wodzie lizać jego zielone stopy. Zdjął resztę ubrania wchodząc dalej w wodę. Pamiętał swoją ostatnią wyprawę do Chult, blizna idąca przez cały bok od ramienia aż po pachwinę nie pozwalała mu zapomnieć o tym jak niebezpieczne jest to miejsce, dlatego też nie odchodził zbyt daleko od reszty. Nie obawiał się tak bardzo o siebie, co o pozostałych. Być może przebrzmiewała przez niego pycha, lub zbytnia pewność siebie, ale po raz kolejny półrok doszedł do wniosku, że grupa wstrzymuje go zauważalnie. Nie mógł ich jednak zostawić ot tak, wyjść nad ranem i nie oglądając się za siebie zostawić ich samych i bezbronnych wobec potęgi natury.
Wracając zebrał świeże zioła do potraw.


* * *

Gdy wrócił do obozowiska zastał wszystkich na nogach, co wziął za dobrą monetę - im szybciej się zbiorą, tym szybciej wyruszą.

- Znalazłem je nieopodal osady. - powiedział dając Jasmal świeżą zieleninę. - Świeże mięso lepiej smakuje ze świeżą zieleniną.

- Nie marnujmy jednak czasu, do południa powinniśmy pokonać jak najdłuższy dystans. Odpoczniemy gdy słońce będzie w zenicie, potem ruszymy dalej aż do zmroku. Nie podoba mi się to miejsce. - podzielił się swoimi spostrzeżeniami z kapłanką. Jej zdolność tworzenia zimnej i czystej wody pitnej były nie do przecenienia. Półork miał wątpliwości, czy byłby w stanie znaleźć tyle wody, by pokryć zapotrzebowanie takiej grupy.

Widząc, że dziewczyna ogarnia gotowanie, wyszedł nie chcąc się pałętać i przeszkadzać. Zajął się ponownie dziwnymi śladami. Gdy wcześniej się im przyglądał, gdy reszta spała nie doprowadziły go do niczego konkretnego, tym razem jednak postanowił dla zabicia czasu przyjrzeć się im dokładniej.
Doszedł na skraj osady, gdzie znalazł właścicieli owych śladów.
- Zombi! - sapnął czując przeraźliwy chłód otaczający go zewsząd. Zimny pot na karku i plecach, te same uczucie za każdym razem gdy stykał się z nieumarłymi.
- NIEUMARLIII! - krzyknął wyjmując szablę. Zamiast jednak ruszać do boju, wycofał się w kierunku obozowiska.
- Zombi na skraju osady - powtórzył, gdy znalazł się obok Edrika.
Chwilę potem usłyszał niepokojące trzaski dochodzące z ich chaty.
- Zbierać rzeczy! Spadamy stąd! - mówiąc to wbiegł do chaty po swój tobołek. To co zastał w środku zmroziło go ponownie. Wszędzie z podłogi wystawały ręce truposzy próbujących wyjść na zewnątrz. Wykorzystał sytuację, w której przeciwnik wystawał ledwie głowę nad ziemię i sieknął po nieumarłych rękach i głowach.


 

Ostatnio edytowane przez psionik : 03-05-2018 o 18:45.
psionik jest offline  
Stary 06-05-2018, 16:36   #133
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
W miejscu, gdzie jeszcze chwilę temu Jasmal stawiała swoje bose stopy, pojawiły się jakieś dziwne chroboty i skrzypienie, a po chwili deski podłogi puściły. Pod podłogą były Zombie, próbujące stamtąd wyjść. Już zaczęły się pojawiać pierwsze ich łapy...

- Nie ze mną w kuchni! - Krzyknęła wnerwiona Jasmal. Nie po to gotowała, by teraz ten czas został zmarnowany, podobnie jak sam posiłek. Dziewczyna widząc poczynania Onagi, okładającego wrogów szablą, sama wymówiła szybko kilka słów*. Po chwili pojawił się jakiś dysk stworzony z energii, który zaczął atakować wyłażące z podłogi zdechlaki.






* Użycie czaru "Duchowa broń"
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline  
Stary 10-05-2018, 11:28   #134
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Drewniana podłoga skrzypiała jak diabli, a deski powoli ulegały pod naporem szkieletów. Jasmal zachowała zimną krew i nie uległa lękom. Jej zaklęcie przywołało wirujący dysk o ciemno fioletowym kolorze, który od razu śmignął w kierunku wyłażącego spod podłogi truposza. Wystarczyło jedno, płynne cięcie uformowanej z mocy broni, by czaszka ożywieńca potoczyła się pod nogi Jasmal. Kościsty korpus rozsypał się w drobny mak, a urodziwa kobieta mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem.
To niestety nie był koniec ich problemu. Na miejscu pokonanego trupa pojawił się kolejny i na pewno nie ostatni, o czym świadczyły kościste ramiona w dziurze w podłodze.
Sekundę później w pobliżu pojawił się poczciwy woj – Edrik, który to znaleźną włócznią dosłownie wepchnął wypełzające zwłoki z powrotem do dziury. Edrik poczuł pod naporem włóczni, że oponent rozpadł się na kawałki i można było gotować się do zadania kolejnego ciosu. Mierząc do kolejnego umrzyka dostrzegł wąski tunel pod deskami, a w środku czołgających się ożywieńców...

~***~

Thazar dotarł na miejsce niemal w tej samej chwili, co Onaga. Różnica polegała na tym, że za półorkiem ciągnął się w oddali ogon w postaci gnijących zombi. Truposze byli dość daleko, ale trzeba było przygotować się na ewentualną walkę, jeśli kompani w domu będą ociągać się z ubijaniem wyłażących z podłogi szkieletów.
Anna i Boro przyglądali się sytuacji z odległości kilku metrów nie bardzo wiedząc jak mogą pomóc. Tajga natomiast trzymała rękę na pulsie obserwując sytuację przez okno, z kuszą gotową do strzału.
-Są coraz bliżej!- Boro wskazał zombi człapiące od południowej strony osady.
Onaga nie czekał aż Jasmal i Edrik poradzą sobie w walce sami i od razu do nich dołączył siekąc kolejnego szkieleta swoją szablą przez łeb. Jemu również udało się rozpłatać stare kości czaszki ożywieńca. Truchło rozpadło się w drobny mak i wyglądało na to, że mają chwilowy spokój.
-Wynośmy się stąd!- syknął Edrik gdy na zewnątrz nagle zapanował głośny huk.

Ściana jednego z domów w linii leżącej bliżej brzegu niespodziewanie runęła z potwornym rumorem. Część rozbitków, która pozostawała na zewnątrz, obserwowała całe zajście z lekkim przerażeniem. Thazar podejrzewał, że huk przyciągnie grupę ożywieńców, które okupowały plażę, na północ od wioski. Tajga zaś była święcie przekonana, że to kolejne szkielety wyłażące spod ziemi naruszyły konstrukcję domu i doprowadziły do zawalenia się jednej ze ścian. Myliła się. Deski nagle wystrzeliły w powietrze, a oczom towarzyszy ukazała się paskudna, kościana istota wielkości kucyka. Stwór poruszał się na sześciu odnóżach, ale dwa pierwsze przypominały chwytne ręce humanoida. Wielka głowa na przedzie była uposażona w potworne zębiska wystające z żuchwy, a spod brzucha stwora wystawał długi na dwa i metry ogon z kolczastą końcówką. Bestia poruszała się żwawo i zwinnie, a pierwszą osobą na jakiej skupiła uwagę były przerażony Boro.
Jakby tego było mało, zombie od południa były coraz bliżej a sytacja zdawała się beznadziejna. Nawet jeśli udałoby im się zabarykadować w domu przed powolnymi zombie, na nic by się to zdało w stosunku do dziwacznej, kościanej bestii.


Potwór ruszył w kierunku Boro, ale nagle jak grom z jasnego nieba, jego korpus przebiła włócznia ciśnięta gdzieś ze szczytu klifu. Stwór znieruchomiał nie mogąc zrobić kroku. Jego kościsty ogon owinął się wokół drzewca, próbując złapać unieruchamiającą go przeszkodę. Ci którzy spojrzeli w kierunku, z którego ciśnięto włócznią, dostrzegli błękitnołuskiego jaszczuroczłeka, sunącego po niemal pionowej ścianie klifu...
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 14-05-2018, 09:14   #135
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Sytuacja z kiepskiej zmieniła się w złą, a potem z niemal beznadziejną. Zombi na południu, zombie na północy, zombie w chacie. Tu wysoki klif, a od morza oddzielała ich kolejna maszkara, która wyglądała na zdecydowanie szybszą, niż zwyczajny ożywiony truposz.
Oczywiście kosztem życia dwóch czy trzech osób można by się dostać do morza, ale było bardzo prawdopodobne, że byłoby to wyjście zdecydowanie tymczasowe.

- Uciekamy, czy walczymy? - rzucił Thazar w stronę towarzyszy niedoli.

Zamknięcie się w chacie dałoby pewne szanse. Ucieczka wymagałaby przegonienia wielołapego potwora, wyminięcia grupki zombie, wspięcia się na klif i tam stawienia czoła tym truposzom, które by się do tej pory nie zniecheciły.

Jak z nieba pojawił się niespodziewany sojusznik, a jego zdolności poruszania się po ścianie klifu niemal zachwyciły Thazara. Czy to był ten sam jaszczuroczłek, który wciskał im ciemnotę na temat tego, że chata stanowi bezpieczne schronienie? Trudno było orzec, nie to jednak było najważniejsze.
Czekając na decyzję pozostałych Thazar posłał w stronę unieruchomionego potwora garść magicznych pocisków.
 
Kerm jest offline  
Stary 14-05-2018, 09:24   #136
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
- Wiejemy! - błyskawicznie zadecydowała Tajga. Sielankowy poranek ni stąd ni zowąd zmienił się w piekło, tandetne jak w balladzie za miedziaka.

Bardka chwyciła swoje rzeczy i zarzuciła na ramię, z rozpędu posyłając bełt w kierunku najbliższego wroga. Ani jej się śniło ryzykować walkę z czymkolwiek. Zombiakom biegiem łatwo uciekną, ale z kościstą poczwarą było już gorzej.

Gdyby nie rzut włócznią to podejrzewałaby jaszczuroludzia o dowodzenie nieumarłymi, a tak... Rozejrzała się uważnie po okolicy szukając latającego czarodzieja lub czegokolwiek nowego i niezwyczajnego. Przecież wszystko nie mogło ożyć równocześnie samodzielnie; w końcu rozbitkowie kręcili się tu przeszło dwanaście dzwonów i nic się nie działo! Coś lub ktoś musiał obudzić nieumarłych i zmusić do ataku na żywych.


 
Sayane jest offline  
Stary 14-05-2018, 21:11   #137
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
rzyszpilony umrzyk rozpadł się niezwykle szybko i właśnie z tego faktu można było wysnuć dwie teorie. Pierwsza mówiła o tym, że ci nieumarli są gorszego sortu, aniżeli tamten z lasu, a druga zakładała, iż to sama włócznia maczała w tym palce. Niemniej nie było czasu na akademickie dywagacje, trzeba było walczyć o życie. Korzystając z okazji krzyknął na Jasmal i ruszył do wyjścia, czemu zawtórował huk. Odruchowo spojrzał w stronę, z której dobiegł i nie potrzebował wiele czasu, by stwierdzić, iż stwór może być niezwykle groźny. Sześć odnóży wskazywało na to, iż był zapewne bardzo szybko, a przy okazji zapewne i zwinny. Do tego chwytne ramiona, ozdobiona kłami paszcza i ogon zaopatrzony w szpikulec. W skrócie nieumarła maszyna mordu. Która została trafiona włócznią?

agła interwencja jaszczuroczłeka, była jednocześnie dezorientująca i pokrzepiająca, lecz nie było czasu na jego marnowanie. Bestia mogła się w każdej chwili uwolnić. Czym prędzej złapał za swój plecak i jednym sprawnym ruchem założył go na plecy, po czym wskazał włócznią na ścianę klifu.
Wzdłuż klifu! Trudniej będzie im nas otoczyć, a nam łatwiej bronić! – zarządził, po czym przyjął pozycję bojową, by pozostali ruszyli pierwsi, a on zamykał odwrót. Mogło to mieć dla niego tragiczne skutki, lecz był gotowy stawić im czoło. Helm do niego przemówił, wspierał go, aprobował czyny. Miał jego wstawiennictwo!
 
Zormar jest offline  
Stary 19-05-2018, 03:00   #138
 
Avdima's Avatar
 
Reputacja: 1 Avdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputację
Nie dość, że nieumarli, to jeszcze wywiązała się otwarta walka. Anna udawała przed samą sobą, że wyczekuje na odpowiedni moment do ucieczki, ale tak naprawdę cykorzyła przed nie-zdechlakami. Boro również, więc w razie czego powie, że broniła chłopaka. Gdy tylko zobaczyła jak koścista poczwara szarżuje na nich, dała w długą, ciągnąć majtka za sobą.

Peck pognała po swoje graty i w drugiej kolejności za Edrikiem. Nie sięgała po broń, dopóki nie dotarła do klifu, jak wskazywał wojownik.
 
Avdima jest offline  
Stary 19-05-2018, 16:50   #139
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
- To wszystko to jakiś cholerny żart! - Podsumowała całą sytuację Jasmal, po czym zaczęła na szybko zbierać swoje manele z chatki. Chrzanić już niestety zupę, nie będzie przecież biegała z kociołkiem w rękach... zresztą nie było czasu, należało czym prędzej brać nogi za pas.

Po drodze, idąc przykładem Tajgi, oddała strzał z kuszy do czworonożnego stwora. Może to go nie zabije, ale choć przynajmniej nieco osłabi, póki jest przyszpilony włócznią do podłoża. A właśnie, propo samej włóczni. Kim był pomagający im jaszczur, dlaczego to robił, czy było ich tu więcej?

Ale oczywiście, tego może dowie się później, teraz już nie pozostało nic innego, jak biec (znowu!), uciekając przed kolejnym zagrożeniem. Tylko, że owych zagrożeń było więcej niż jedno. Przeklęte miejsce z przeklętymi, nieumarłymi stworami, dinozaurami, i bogowie wiedzą czym jeszcze...
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline  
Stary 19-05-2018, 22:46   #140
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Cała sytuacja przyjęła dość niekorzystny obrót, pomimo niespodziewanego i być może tymczasowego sojusznika. Onaga wcisnął swój plecak w sztywniejące ze strachu ręce Boro.
- Skoro nie potrafisz walczyć, pilnuj tego! - dodał popychając majtka w stronę klifu za resztą z towarzyszy. Zrzuciwszy z barków dodatkowe obciążenie dołączył do Edrika z szablą gotową do ataku.
- Ucieczka teraz, gdy nasz sojusznik zbiegł na dół byłaby bardzo nie na miejscu. Musimy mu pomóc. - odezwał się do starca poprawiając bandanę, która zsunęła się nieco wypuszczając kosmyk czarnych włosów na czoło.
- Zombi będą nas ścigać ale damy radę im uciec i być może zgubić, ale ta bestia wydaje się inteligentna i szybka. Ją musimy zniszczyć tu i teraz. Gotowy? - Mokhrul nie miał zamiaru stawać do walki w pojedynkę. Honor nie pozwalał mu opuścić tymczasowego sprzymierzeńca, który jawnie nadstawiał za nich swój łuskowaty kark. Liczył, że wojownik Helma myśli podobnie.




 
psionik jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172