Bardag patrzył na ranę i kontem oka zerkał na w oczy maga. Ten zbytnio nie patrzył w twarz krasnoludowi a skupiał się na czarach.
Rana się zasklepiała na oczach khazada a ten zmarszczył oczy i kiwnął głową z zadowoleniem.
- Dzięki czarowniku.- Mruknął i zaczął wstawać.
- Dziwi mnie, że w takich czasach czaruś pomaga obcym i do tego z rasy nielubiącej magii.- Skinął i wyciągnął dłoń w podzięce.
- Pora nam wreszcie coś zrobić bo kompani czekają.- Dodał odwracając się w stronę drzwi.
Krasnolud zamierzał dołączyć do reszty kompani. Chciał osobiście zobaczyć ślady i ocenić jakie mają plany. Poza odwiedzinami w Aslaakowym przybytku nie widział niczego godnego do roboty. Jednak jak jego umiejętności przydadzą się człeczynom zamierzał dołączyć do nich.