- Wiecie... jedno mnie dziwi... - zaczął Areon nieco zadumanym tonem, co jak na niego nie było częste - Dlaczego go nie zabiliśmy? Przecież, to on stoi za wszystkim. Szybki cios, potem trza by się woźnicy i powozu pozbyć. Ale w rzece mają kurewsko wielkie ryby, więc sprawa była do załatwienia przed kolacją. Taka zmarnowana okazja - pokręcił z żalem głową. |