Otto był zmęczony. Choroba pożerała go od środka i do tego ostatnio wyczarowany czar był męczący a podejrzewał, że na jednym rzuceniu czaru się nie skończy.
Nie mylił się młody mag. Gdy dotarli do garnizonu wrota były powalone a na dziedzińcu toczyła się dziwna walka. Strażnicy próbowali nieudolnie powstrzymać dwa demony.
- Dwa?!- Jęknął mag, ale nie chcą tracić czasu zaczął splatać magię by ponownie odesłać plugastwo do piekła.
- Lewym się postaram zająć.- Syknął przed rzucaniem czaru.
Jeśli czar się powiedzie to kolejny na drugiego będzie chciał rzucić jeśli nie to będzie musiał spojrzeć swym palącym i czyścicielka wzrokiem na demona.