Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2018, 12:58   #87
Moshanta
 
Moshanta's Avatar
 
Reputacja: 1 Moshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputację
Trafiła stwora z kuszy, ale jak mogła się spodziewać, ten wciąż był ruchliwy i walczył zawzięcie, nawet pomimo dziury, jaką w nim zrobiła kula wystrzelona z pistoletu Lukasa. Heidrun trzymała bezpieczną odległość, a gdy bestia zwymiotowała jakimś żrącym kwasem, czy co to tam było, kobieta aż się skrzywiła. Dobrze, że nikt przy tym nie ucierpiał, bo pewnie gdyby chaośnik trafił, to z ręki, czy twarzy Dennisa nie byłoby co zbierać.

Łowczyni wampirów wyczekała odpowiedni moment, gdy potwór zajęty był towarzyszami i rzuciła w niego flakonami z wodą święconą. Odetchnęła z ulgą, gdy ta podziałała, siejąc w ciele bestii ogromne spustoszenia. Na ich nieszczęście, tamten krwawił ogniem i nim się obejrzeli, cały pokój płonął, skutecznie odcinając im drogę ucieczki. Jedyne drzwi stawały właśnie w ogniu, a Heidrun poczuła wzbierający w trzewiach strach. Nieprzyjemny gorąc ogarniał całe jej ciało, wchodził pod powieki, drażniąc oczy, dym dusił w gardle. Nie chciała tu ginąć. Nie w taki sposób i nie wtedy, kiedy udało im się pokonać tę bestię chaosu.

Kaszląc głośno aż zamrugała oczami, żeby się upewnić, że to nie złudzenie, gdy dostrzegła poruszających się na obrazie ludzi. Jakieś miasto, bawiące się dzieciaki. Kolejna magiczna sztuczka? Być może, ale nie było innej alternatywy, jak spróbować przedostać się przez obraz do tego spokojnego miejsca, które jeszcze przed chwilą wydawało się być zaledwie malarską wizją przeniesioną na płótno.

Zmarszczyła tylko brwi, gdy poczuła pociągnięcie za ramię i usłyszała głos Lukasa.
- Mogłam się spodziewać, że zostanę króliczkiem doświadczalnym - rzuciła, szybko żałując, gdy dym znów podrażnił jej gardło i musiała odkaszlnąć.
Nie było wyjścia, więc chwyciła za ramę obrazu i po prostu przeszła przez nią na drugą stronę, mając nadzieję, że nagle nie zniknie z rzeczywistości, jak ten stwór, którego przed chwilą pokonali, albo co gorsza, nie utknie w tym obrazie na wieczność. Za chwilę miała się przekonać o tym osobiście, a i tak chyba to byłoby lepsze, niż śmierć w płomieniach.
 

Ostatnio edytowane przez Moshanta : 03-05-2018 o 13:00.
Moshanta jest offline