Powiadali mądrzy ludzie, że za błędy młodości trzeba zapłacić. No i okazało się, że przeszłość dopadła Fritza i złapała go za gardło. Albo raczej za jaja, bo to z nich dawni pracownicy chcieli sobie zrobić zabawkę.
No i Randulf wcale go nie żałował.
Przez moment nawet pomyślał, że rzeczą bardziej sprawiedliwą byłoby wydać Fritza w ręce tamtych, jednak już po chwili odrzucił ten pomysł. W końcu kim on był, by decydować o tym, co jest słuszne a co sprawiedliwe?
- Rozejrzymy się - poparł Oswalda - i porozmawiamy z tymi, co mieszkają poza miastem. Wszak bandyci muszą gdzieś zrobić zakupy. W końcu obcy rzucają się w oczy, więc pewnie ktoś ich zauważył.