Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2018, 12:04   #49
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Foggia skinęła głową braciszkowi na odchodne i omiotła wzrokiem zebraną grupkę.
- No, w takim towarzystwie to nie straszne nam żadne przeciwności na szlakach Gór Szarych. - Zaśmiała się, nieco prowokując innych do dalszej rozmowy. Lubiła poznawać nowych ludzi, zwłaszcza takich, co nie rzucali jej się od razu do gardła i do krocza.
- No nie da się zaprzeczyć, że jesteśmy dosyć barwną mieszanką. Wy dwoje, podróżujecie dla przygody czy pracy? - Lavina dała się sprowokować do rozmowy, jeśli mieli razem podróżować przydało by się dowiedzieć z kim dokładnie mieli do czynienia.
- I jedno, i drugie. Można powiedzieć, że łączymy przyjemne z pożytecznym. - Szturchnęła lekko Hugo kolanem pod stołem. Ten uśmiechnął się lekko, słysząc zrozumianą dla nich dwojga dwuznaczność wypowiedzi. - Jedziemy do klasztoru zobaczyć się ze sławnym, bretońskim szermierzem, ale jak już wcześniej powiedziałam, jeśli klasztor dobrze zapłaci, możemy nająć się do pracy. Nie spieszy nam się nigdzie, prawda, towarzyszu niedoli? - Uśmiechnęła się zadziornie do przyjaciela. - A was skąd przywiało?
Lavina odpowiedziała uśmiechem, ale baczyła na słowa. Omiotła wzrokiem swoją grupę.
- Zewsząd. Zbieraliśmy się trochę czasu spotykając się w różnych miejscach po drodzę. Ale większość z nas pochodzi z Imperium. Co nie jest zbyt dokładnym określeniem biorąc pod uwagę jego wielkość. Powiedziałaś, że idziecie zobaczyć sławnego szermierza, też jesteście szermierzami i macie zamiar się czegoś nauczyć czy złoić mu skórę i przejąć jego sławę dla siebie?
Foggia niemal parsknęła śmiechem.
- Przepraszam, ale chyba poniosła cię trochę wyobraźnia - powiedziała wesoło. - Nie jedziemy go zabić i przejąć jego sławy, chcemy się z nim spotkać, może się czegoś nauczyć, może sparować w kilku pojedynkach, jeśli będzie miał czas. Zobaczymy.
- Złojenie skóry jest moim zdaniem dalekie od mordu, to raczej ostateczne akt upokorzenia
- zaśmiała się Lavina.
- No właśnie zależy, co kto przez to rozumie. - Tileanka puściła jej oczko i zamilkła na dłuższą chwilę delektując się kolacją.
- Nadmiar sławy nie jest nam do szczęścia potrzebny - odparł z uśmiechem Hugo. - Zbyt wielu głupców chce potem udowodnić swoją wyższość nad kimś sławnym. Jeśli kiedyś założymy swoją szkołę walki, to wtedy sława się przydaje. Natomiast złojenie skóry nie pozwoli na poznanie kilku czy kilkunastu sekretów, a to jest więcej warte, niż przelotna sława.
François przysłuchiwał się rozmowie, odrywając kawałki kurczaka i wsadzając je sobie do ust, żując powoli. Był ciekaw tego, jak szermierze sobie poradzą w zwykłej łupaninie na szlaku, która być może czekała tak liczną grupę w drodze do doliny otulonej zewsząd przez Góry Szare. Nie wypowiedział swoich wątpliwości na głos, jedynie komentując:
- A gdzieście się nauczyli tej walki tymi rapierami? - spytał wyraźnie spoglądając ku dwójce.
- Foggia zaczęła w Tilei - odpowiedział Hugo - a potem dokształcała się tu i tam. A ja podwaliny zdobyłem w Estalii.
 
Kerm jest offline