Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2018, 14:38   #18
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
319
Olga nie czuła się przekonana, lecz starała się tego po sobie nie pokazać. Jeśli czegoś nauczyła się w wyścigu korpo-szczurów, to tego, że nie należy wychylać się na początku. Należy zbierać informacje i korzystać z tworzących się możliwości, ale nie deklarować niczego, co zwróciłoby na nią jeszcze większą uwagę.
- To brzmi sensownie. - Powiedziała, odgarniając włosy wierzchem dłoni. - Niech będzie. Zgadzam się. I... liczę na twoją wdzięczność, gdy wykonam zadanie.
Kai’Re pokiwała głową, zupełnie jakby nigdy nie przypuszczała, że konkluzja tej rozmowy mogłaby być kiedykolwiek jakaś inna.
- Słusznie. - kobieta powiedziała do stojącej naprzeciw Polki po czym przekręciła głowę na bok - potrzebuję Słonko 54.
- Jestem - kobiecy głos o wyjątkowo niskiej barwie odpowiedział natychmiast. W tym samym momencie czarna istotę która wcześniej przyglądała się Oldze pojawiła się zaraz po prawicy Kai’Re. Kai’Re nie wyglądała na zadowoloną.
- Czy te systemy maskujące są naprawdę tak marne?
- Są świetne Opiekunko, skupiłam na was wzrok zanim je aktywowałaś i śledziłam zakłócenia. Gdyby nie to mogłabym was nie zauważyć. - wyjaśniła, zaś Kai’Re tylko westchnęła.
- Wysłać raport do mechaników - powiedziała do siebie po czym zwróciła się do ciemnej - w twoje ręce Słonko. To jest Olga, mój ekspert od problemów na planetach depozytowych, to jest oficjalny opis jej funkcji i stanowiska i tyle jest jawne, plus to co sama Olga raczy powiedzieć. Olga ma swój przydział, zabierz ją proszę do doków, gdzie jeden z okrętów zabierze ją na Proximę, wampir już tam jest i czeka. Prywatność sto procent. - to powiedziawszy Kai’Re dosłownie zniknęła z widoku.
- Jasne Opiekunko. - odpowiedziała Słonko zupełnie jakby widziała oddalającą się kobietę. Obca przeniosła uwagę na Polkę.
- No cześć, jak już słyszałaś jestem Słonko 54, śmieszne imię nie uważasz? - w odróżnieniu od Kai’Re, ruchy ust Słonka dokładnie pokrywały się z wypowiadanymi przez nią słowami, wyglądało to tak jakby… naprawdę mówiła po polsku.
Przyjrzawszy się istocie... ludzkiej prawdopodobnie, Olga skinęła tylko oszczędnie głową.
- Witaj Słonko 54, jestem Olga. - Powiedziała uprzejmie. - Mam nadzieję, że w przeciwieństwie do Kai’Re ty opowiesz mi coś więcej o... tym świecie. I wytłumaczysz czym jest Proxima, wampir... i inne rzeczy, które mogą mi się przydać.
- Jasne - odparła Słonko zaczynając powoli iść - opowiem ci po drodze.

- Proxima Centauri, tak po ludzku się nazywa Aszme, “Czarne Słońce”, gwiazda wokół której krąży Ur, planeta z której pochodzę. Nie jestem człowiekiem tylko Azigiem, jedną z dwóch ras zamieszkującą Ur, są jeszcze Sagowie. Jeśli więc słyszysz coś o Urytach, albo “pokrewnych rasach” to chodzi właśnie o nas. - Idąca przodem Słonko obejrzała się za siebie i dość dziko uśmiechnęła się do Olgi. - Niektórzy z was nazywają nas czasem elfami i większości to pasuje, nie zdziw się jak któraś Azigianka albo Sag będą zgrywać “elfią” wyniosłość, to jest super zabawne. Oczywiście tak naprawdę jesteśmy genetycznie bardzo do ludzi podobni, mamy jakiegoś tam wspólnego przodka sprzed milionów lat.

- Opiekunka Kai’Re mówiła o pilocie. W odróżnieniu od niej ja rozumiem, że w twoich czasach słowo “wampir” raczej nie miało dobrych skojarzeń. Gwiazdy są bardzo daleko od siebie i podróż między nimi trwałaby latami. Nawet jeśli na samym statku trwałoby to krótko, w miejscu które opuściłaś, minęłyby dziesięciolecia, stulecia i tak dalej. Tak przynajmniej powinno być gdyby nie fakt iż poza materialną rzeczywistością istnieje jeszcze to co ludzie nazywają “Niematerią”. Posiadamy dziś technologię, która pozwala przemieszczać się między punktami w przestrzeni bez upływu czasu… znaczy tego rzeczywistego czasu. To trochę dziwne jest bo lecąc takim pojazdem podróż dla ciebie trwa kilka minut albo nawet dni, podczas gdy realnie pojawiasz się natychmiast w miejscu oddalonym o… teoretycznie dowolną odległość. - 54 znów się uśmiechnęła - Czyli… podróż zabiera ci życie, po trochu ale jednak. W rzeczywistości nie mija żaden czas ale dla ciebie minie kwadrans, doba, tydzień. To niby nie robi żadnej różnicy, bo gdyby chcieć dolecieć do Proximy to i tak trzeba by to robić konwencjonalnymi sposobami przynajmniej kilkadziesiąt miesięcy w czasie gdy realnie minęło by co najmniej kilka lat. Jednak… jeśli nie zna się “drogi” można zniknąć tu. - Słonko zatrzymała się w miejscu - i pojawić się momentalnie tu - kobieta zrobiła dwa kroki do przodu - gdy dla samego podróżującego minie wszystko pomiędzy sekundą a milionem lat. - Słonko machnęła uspokajająco ręką. - Spoko, mamy tą technologię od tysiąca lat i nigdy nie słyszałam o żadnym takim wypadku - powiedziała i znów ruszyła przed siebie, jednak rzuciła jeszcze za siebie z dzikim uśmiechem - bo jeśli by coś takiego się zdarzyło to pewnie byłoby tajne, ha!

- Dobra, jaja sobie robię. Właśnie po to jest ten Wampir, to jest taki specjalny pilot, który wie jak przez Niematerię nawigować. Główny węzeł komunikacyjny znajduje się poza Układem Słonecznym, kwestie bezpieczeństwa. Trzeba zawsze najpierw polecieć do Aszme… znaczy Proximy po waszemu. Tam też są bardziej wyspecjalizowane wampiry które robią kursy na dalsze odległości, bo ten tutejszy pilot to tylko lokalne trasy robi: Słońce-Proxima. Podróż zajmie ci jakieś kilkanaście, może kilkadziesiąt minut. Oczywiście w realnej przestrzeni nie minie żaden czas, tylko ty będziesz starsza o te minuty.
Olga przez cały czas wykładu Słonka milczała, idąc posłusznie za czarnoskórą istotą. Choć ta mówiła dużo, niewiele było zrozumiałe dla Ziemianki z przeszłości. Nie mogąc ogarnąć sytuacji (i nie chcąc wyjść na idiotkę) postanowiła podejść do tematu metodą małych kroków i uczepić się tych kwestii, które wydawały się choć w minimalnym stopniu zrozumiałe.
- Ty... mówisz po polsku. I wydaje się orientować lepiej w przeszłości... to znaczy w moim świecie niż... em... Opiekunka. - ni to stwierdziła, ni zadała pytanie o przyczynę.
- Wiesz, my Uryci tak naprawdę jesteśmy mniej inteligentni od was, może dlatego nie mamy problemu z zaakceptowaniem faktu iż jesteśmy zwierzętami. Nasze mózgi są mniejsze od ludzkich ale żyjemy dłużej, nawet bez rewitalizacji. Ile sztuczek może opanować pies przez dwadzieścia lat? Ile więcej mogłby przez dwieście? Dwa tysiące? A co mogłaby małpa? Ja mam kontakt z ludźmi od ponad tysiąca lat, zdążyłam się nauczyć nie tylko waszej historii ale i na przykład wszystkich języków o jakich mogłam się dowiedzieć. Przecież coś trzeba z czasem robić. Ludzie nie uczą się takich rzeczy. Wszystkie informacje jakie są jawne są dostępne na zawołanie, zobacz - Słonko odwróciła twarz w bok - Ile jest odmian kota domowego? - Słonko rzuciła przed siebie pytanie.
- Około sześćdziesięciu w zależności od klasyfikacji. - odpowiedziała “gejsza”.
- To jest Świadomość Okrętu, w skrócie SO. - wyjaśniła Słonko - Większość obiektów, pojazdów, ma coś takiego, jest też powszechne posiadanie podobnych rozwiązań w ubraniu czy ciele. Zazwyczaj aktywuje się je głosem ale na przykład Kai’Re może po prostu pomyśleć pytanie.
Olga skinęła głową.
- Nie wydaje mi się, żebyś była ode mnie mniej inteligentna. Chyba że ludzie faktycznie aż tak się rozwinęli. - Powiedziała raczej jako spostrzeżenie niż komplement. - A co z miejscem, do którego lecę? Co o nim powinnam wiedzieć? Jak... mam sobie tam poradzić? Wiesz, ja nie wiem niczego. Od tego jak zdobywacie jedzenie czy ubrania po broń, jeśli... jeśli mam tam z kimś walczyć.
- Z tego co usłyszałam, Opiekunka chce cię wysłać na Farmę. Rozwój kultury czy technologii na takim świecie nie będzie dla ciebie czymś “nowym”. W zależności od planety może ci się trafić coś zbliżonego do ziemskiej starożytności, średniowiecza, kto wie, może nawet coś ala “twoje” czasy. - powiedziała Słonko po czym chwyciła Olgę za dłoń i przysunęła ją sobie przed oczy. - Metabolizm twojego ciała został udoskonalony, czuję też zapach szczepionek, które ci zaaplikowano. - Słonko spojrzała Polce w oczy i ostentacyjnie pociągnęła nosem - tak, ja po prostu czuje to jak każdy inny zapach. Możesz zaspokajać głód nawet surowym mięsem, padliną, dosłownie czym się tylko da. Jeść przy tym skórę, futro, kości, liście, korę. oraz inne rzeczy, gdy schabowy nie jest dostępny.

- Możesz dostać i tak jak większość ludzi pomagać sobie komputerem osobistym KO, który będzie odpowiadał na twoje pytania - Słonko wskazała na okulary, które Olga wciąż miała na nosie - choćby coś takiego. Przy endoszkielecie powinno być CCI, centralny chip informacyjny, jak twój nie działa, czy z jakiś powodów go nie masz, to ci mogą naprawić, wszczepić. Jednak na Farmie ci się nie przyda, tam nie ma zwyczajnie zasięgu. No ale muszą cię wyposażyć choćby w soczewki z tłumaczem - będą ci się wyświetlać literki z tłumaczeniem co ktoś mówi. Będzie też fonetyczny zapis tego co ty chcesz powiedzieć. Nie dziw się, jest pewne opóźnienie między myślą a słowem i właśnie w tym czasie taki KO przygotowuje dla człowieka fonetyczny zapis.
Niewiele to tłumaczyło Oldze. Skinęła jednak głową, starając się zapamiętać jak najwięcej z paplania Słonka w nadziei, że część z jej słów stanie się zrozumiała nieco później. Nagle poczuła się bardzo samotna i zagubiona. I choć Olga z lat ‘90-tych znała to uczucie i potrafiła zepchnąć na dno świadomości, Olga “wcześniejsza” pomyślała po raz pierwszy o bliskich, których utraciła bezpowrotnie. Jacek umarł tak dawno temu, że pewnie nie miała nawet szansy, by odwiedzić jego grób. To samo z innymi. Czy w ogóle ich poświęcenie podczas Powstania miało jakiś sens? Czy ktoś o nich później pamiętał?
O dziwo, z pomocą przyszła pamięć Olgi “późniejszej. Byli bohaterami. W większości bezimiennymi, ale jednak cenionymi przez tych, dla których wolność wywalczyli później. Dziewczyna poczuła uścisk w sercu. Aż zatrzymała się na moment i przetarła dłonią oczy, zsuwając na chwilę z nich dziwne okulary.

- Masz dla mnie jakieś... rady? - zapytała ciemnoskórej “elfki”, by ta nie zainteresowała się na głos jej nagłą zmianą zachowania - Wiesz, z takich rzeczy dla was podstawowych, a dla mnie niekoniecznie?

 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline