Wspomniane Social Interactions pozostawione same sobie (znaczy się - bez wykraczającej poza garść umiejętności mechaniki), to dla mnie dobre rozwiązanie. Nie przepadam za nazbyt rozbudowanymi zasadami "konfliktów" społecznych i była to dla mnie jedyna wada The One Ring RPG. Pamiętam, że jeszcze na etapie tworzenie Wizardzi obwieszczali z wielkim odkryciem, że D&D to combat, exploration & social interactions. No i podeszli do tego w takiej właśnie kolejności, jak to wymienili. Mnie to osobiście nie przeszkadza, a jest wręcz na rękę, bo pod względem konfliktów społecznych jestem dość autorytatywnym MG i kluczem jest dla mnie strona fabularna (tło postaci, podane argumenty, okoliczności sprzyjające lub nie - to wszystko ma dla mnie większe znaczenie niż cyferki stojące obok dyplomacji, acz one też wpływają). Taki już jestem. Natomiast w przypadku eksploracji to naprawdę wystarczy mi garść reguł, nic więcej.
Cytat:
|
Pathfinder 2 ed raczej mnie nie przekonuje, bo wygląda że stopień skomplikowania zasad będzie większy niż w 5ed. Będzie multum jakiś atutów klasowych, nieklasowych, rasowych itp. i wynikających z nich drobnych modyfikatorów +1 do czegoś tam.
|
PFRPG2ed. wciąż będzie Pathfinderem, acz na pewno będzie bardziej przyjazny osobom, które nie miały z D20 System do czynienia. Sam też odchodzę od bardziej skomplikowanych systemów i na tę chwilę do sesji D&D w zupełności wystarcza mi Castles & Crusades (co prawda niebawem przyjdzie mi też grać w piątą edycję jako gracz właśnie). Mimo wszystko lubię od czasu do czasu podpytać fanów piątki, co tam słychać w ich ulubionym wydaniu D&D, bo sam już dawno przestałem śledzić poczynania Czarodziejów z Wybrzeża.
Cytat:
|
Czy D&D „drastycznie ewoluuje” (drastyczna ewolucja to już chyba rewolucja )
|
Chodziło mi bardziej o taki przeskok jaki był między podstawką Pathfindera a Advanced Player's Guide, czyli dodano archetypy, multum opcji i nadano systemowi wyraźny kierunek, którym podążał przez kolejne lata i dziś jest standardem dla każdych kolejnych wydawanych podręczników przez Paizo. Rewolucją była dla mnie natomiast czwarta odsłona D&D.
Jak waszym zdaniem wypada Xanathar's Guide to Everything? Wprowadza jakieś konkretne nowości do systemu, czy raczej rozszerza arsenał DDekowych opcji? Pytam, bo opis produktu jest dość szczątkowy, zaś recenzenci za bardzo się rozwodzą nad rzeczami, które mnie nie interesują.