Zmarszczyła brwi. I przyjrzała się uważniej. Cholera jasna, oni tam kogoś właśnie tłuką!
Warknęła i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami. Klęła w myślach zastanawiając się skąd zna takie słowa. Było jej wstyd. Ci kretyni potwierdzali właśnie mit Polaka-prostaka, Polaka-wieśniaka od piąchy. Zeszła z furia po schodach i skierowała się do wyjścia. |