Kiedy Lavina skończyła swój posiłek postanowiła zatroszczyć się o miejsce do spania dla niej Alany i Sigrid, Ryży i Dieter postanowili wcześniej że pójdą spać w sali wspólnej, więc Lavina była przygotowana że najpewniej w imię ‘zysku’ zostanie im przydzielona jeszcze jedna osoba przez właścicielkę.
- Dajcie mi przejść, pójdę nam zająć tą jedną czwórkę która została - powiedziała do reszty i przecisnęła się przez zasiadających przy stole w kierunku właścicielki przybytku - Pani Joanno czy ja i moje towarzyszki możemy dostać ten większy pokój dla siebie? - Zapytała.
- Płacicie jak za cztery osoby - odparła Lavinie, - Helena zaprowadzi was do waszego pokoju. Czy macie jakieś życzenia, może balia z wodą? - zapytała Joanna.
- Oczywiście - odpowiedziała Lavina, klnąc z tyłu głowy na ten wyzysk. - Ja osobiście nie, ale dam znać reszcie jak będą miały jakieś życzenia dadzą znać.
Właścicielka uśmiechnęła się do kobiety.
- W razie czego proszę przekazać Helenie. - Wskazała wzrokiem krzątającą się kobietę.
- Rozliczymy się rankiem po śniadaniu bo te pewnie zjecie u mnie. Kucharz Fido piecze pyszne bułeczki będą wam smakować - zapewniła Joanna.
Wróciła do swojej kompani i zwróciła się do Alany i Sigrid.
- Czwórka jest nasza, ale bez czwartego wyjdzie drożej, jeśli któraś z was ma zachcianki jak kąpiel to trzeba to powiedzieć tej Rudej - kiwnęła głową w stronę Heleny - i ona to ogarnie.
- Hmmm…. - zastanowiła się krótko Sigrid. - Niech będzie i drożej, byleby balię z gorącą wodą wstawili. Aha to lecę do Rudej, bo gnaty chętnie wymoczę. Od tej jazdy wierzchem rzyci nie czuję - dodała.
Helena spojrzała na krasnoludzką kobietę, z zaciekawieniem. Pomimo tego, że w Parravonie wielu było krasnoludzkich rzemieślników, przede wszystkim kamieniarzy, w swym życiu widziała tylko raz krasnoludzką kobietę.
- W czymś mogę pomóc? - zapytała uprzejmie gościa.
- Przygotujcie dobra kobieto gorącą kąpiel w naszej komnacie. Mięśnie mam obolałe od jazdy wierzchem i z miłą chęcią oczyszczę ciało z podróżnego kurzu. - zagadnęła Sigrid i po chwili dodała - Jakbyście mi jeszcze Pani odrobinę gęsiego tłuszczu przyniosła? Włosy jakoś potem okiełznać muszę.- uśmiechnęła się do Heleny
Sigrid widziała jak do Laviny podchodzi elf o imieniu Laurenor, i że ta dwójka miałą jakaś wymianę zdań, jej towarzyszka pokiwała głową jakby się na coś zgadzała. Po czym ruszyła
do Alany i coś jej szepnęła.
Włamywaczka chwyciła swoje rzeczy i ruszyła w górę do ich pokoju. Mijając swoją niższą towarzyszkę która też szła w tamtą stronę zatrzymała się.
-Hej będziemy mieli jednak czwartego na podział rachunku, pozwoliłam temu czarodziejowi dzielić z nami pokój, skoro wiedzą powszechną jest że elfi mężczyźni mają zbyt małe penisy by sprawić komuś przyjemność spoza własnej rasy uznałam, że nasze cnoty są bezpieczne. - Zaśmiała się trącając delikatnie łokciem
-Oj tak tak - zawtórowała krasnoludzica - pośladki zwarte mają i krągłe, niczym dwie bomby, ale co z tego kiedy loncik krótki. Wielkiego bum z tego nie będzie, he, he. Stąd też sukienki nosić im trzeba, żeby im się te kikutki w spodniach całkiem na proch nie starły. - dodała.
Kiedy obie weszły do pokoju balia dla Sigrid już stała.
- Podróżujemy w deszczu od czterech dni, jak możesz mieć kaprys jeszcze się moczyć? Nie pojmuje - skomentowała Lavina.
- A jakże, nie słyszałaś o wodnych krasnoludach? - zachichotała Sigrid.
Woda w balii parowała, znać karczmarka wrzątek prawdziwy przygotowała. Khazadka z zadowoleniem zrzuciła graty na jedno z łóżek i rozebrała się szybko z mokrych ubrań. Stojąc jedynie w bieliźnie rozwieszała sprawnie i rozkładała przemoczone rzeczy, żeby je wysuszyć. Potem pomrukując z ukontentowania wsunęła się powoli do gorącej wody.
Lavina rozejrzała się po pokoju i z zadowoleniem stwierdziła, że czwórka jaką wzięła ma poprowadzony przez pokój komin od kominka w głównej sali dzięki czemu jest w tym pokoju ciepło i uda jej się wysuszyć wszystkie przemoczone i zawilgocone rzeczy. Do tego najwidoczniej właścicielka przewidziała że goście mogliby chcieć to wykorzystać i rozwieszono na hakach w cegłach sznurki, Lavina uznała że właśnie w celu osuszenia swoich rzeczy.
Bezceremonialnie wyrzuciła całą zawartość plecaka na łóżko najbliżej szybu kominka. I zajęła jedno krzesło również na wyposażeniu pokoju. Kobieta rozwiesiła na ramie łóżka i krześle swój przemoczony koc, który mógł być za ciężki by suszyć go na sznurkach. Tam powędrowało jej zapasowe ubranie a chwile potem dołączyło ubranie z jej ciała. Kiedy została w samej bieliźnie najbardziej przyciągającym uwagę widokiem była duża blizna po nożu ulokowana pomiędzy żebrami pod prawą piersią kobiety. Była blada co świadczyło, że miałą już ją od jakiegoś czasu.
-Pamiątka? - spytała Sigrid wskazując ruchem głowy na widoczną bliznę Laviny.
- Ostrzeżenie by nie sypiać z ludźmi z którymi się pracuje.
Khazadka pokiwała ze zrozumieniem głową, ale nie dopytywała o szczegóły. nie chciała być wścibska.
Kąpiel odprężyła jej mięśnie i wkrótce Sigrid poczuła się senna. Kiedy wreszcie osuszyła się kawałkiem czystego płótna i ułożyła niesforne włosy splatając je w warkocz, jedyne o czym myślała to łóżko i koc. Chciała rano wstać wypoczęta. Niedługo też pochrapywała cichutko wtulona w nakrycie.