Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2018, 13:10   #96
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Downtime Auriel, Bast i Wilk

Bast robiła obchód, jak niemal codziennie, sprawdzając jak postępują naprawy. Dzieliłą swój czas tak, że miała go akurat na codzienne obowiązki. Ten dzień był inny. Ten dzień zaplanowała brak planu. Dlatego sprawdzenie robotników wynikało tylko dlatego, że akurat szła zewnętrznym korytarzem do pokoi gdzie sypiali jej towarzysze. Ciekawość drążyła ją każdego dnia, ale zwyczajnie zabrakło czasu i… odwagi porozmawiać z tym, który zwał się Wilkiem.

Pantera zatrzymała się przed drzwiami, za którymi była szansa odnaleźć druida, z zaskoczonym wyrazem pyska. Oto na przeciwko niej stała Auriel z ewidentnie podobnym zamiarem odnalezieniem mężczyzny. Wyrywając się z zaskoczenia, Bast zapukałą do drzwi mając nadzieję, że druid nie każe się szukać po całej twierdzy… albo poza nią.
- Wejść. - Warknął druid jak to miał we zwyczaju, odrywając się od układania wysuszonych roślin, jakie można było znaleźć w okolicy. W środku unosiła się dziwna mieszanka ziołowo zwierzęcych zapachów.

Bast fuknęła cicho czując nowe zapachy.
- Pozwolisz zająć sobie nieco czasu? - zapytała.
- Zależy czym, ale pozwolę - odparł zaciekawiony Wilk. W tym samym czasie Auriel zakradła się na paluszkach pod te same drzwi i nieśmiało wychyliła głowę zaglądając do środka. Spojrzała na Wilka, który jako patrzący w tym kierunku zauważył ją jako pierwszy.

Długie, czarne włosy anielicy spłynęły kaskadą na bok, kiedy ta przechylała głowę pod znaczącym kątem i wpatrywała się szeroko otwartymi oczami, o czarnych jak noc tęczówkach.
- Dzień dobry? - ni to spytała, ni powiedziała, nie pozwalając sobie początkowo na przekroczenie progu i zawisła na boku drzwi, wpatrując się w dwójkę obecnych.

- Wygląda na to, że wraz z Auriel mamy do ciebie sprawę - powiedziała pantera uśmiechając się. Gestem zachęciła anielice do wejścia. - Moja jest kwestią ciekawości.

- Hmm. - Zamyślił się chwilę Wilk. - Wejdźcie obie. Miejsca starczy. - Rzucił mężczyzna i nalał wody do trzech kubków. Następnie wskazał im miejsce na podłodze, która była usiana poduszkami. Wzrok zawieszonej na drzwiach Auriel spoczął na wskazanym miejscu, jednak kobieta początkowo nie odważyła się skorzystać z propozycji, zerkając to na Wilka, to na Bast.
“Nie taki straszny Wilk jakim go malują” pomyślała sobie pantera i usiadła na poduszkach zadowolona.

- Jako, że jestem ciekawska… Auriel zacznij - chytrze spojrzałą na anielice. Ta zamrugała szybko oczami wciąż milcząc i wychylając się zza drzwi, jakby ich drewniany, podłużny kształt miał być tarczą chroniącą ją przed istotami, których zachowania są jej totalnie obce. Nie uważała, by miała do powiedzenia cokolwiek interesującego, ale skoro lamparcica chciała, aby najpierw ta mówiła…

- Jesteś na mnie zły dalej? - spytała niewinnym głosem Szamanka, patrząc w skupieniu na kszątającego się po własnym pokoju Druida.
- Nie jestem na ciebie zły. Musisz pamiętać o tym, że niewiedza zabija. Gdy tu przybyliśmy prawie to się stało jak się zastanowisz. To kwestia zaufania. - Odparł druid i sam zajął miejsce na poduszkach.
- Polemizowałabym - odparła z chrząchnięciem i wyłoniła swoją smukłą sylwetkę zza drzwi, ukazując kruche i delikatne ciało, odziane w zwiewną, białą szatę. - Dwadzieścia dwa lata temu nie wiedziałam nic o miejscu, w którym się znalazłam, jednak ta niewiedza wcale mnie nie zabiła, a sprawiła, że stałam się silniejsza. No i przede wszystkim chciałam być, bo mam swój cel w życiu. Każdy z nas może, jeśli tylko znajdzie w sobie światło. - uśmiechnęła się subtelnie i przystąpiła trzy kroki w kierunku ułożonych na podłodze poduszek. Zatrzymała się patrząc na innych z pozycji stojącej.
- Polemizuj, wiedziałaś o tym miejscu od przynajmniej kilku dni. Wiedziałaś o krainie snów. Nie wiem o czym jeszcze. Nie jest to takie ważne. Zadaj sobie inne pytanie. Czemu powiedział że dzięki tobie odnalazł kryształ tak łatwo. Jednak czy o tym chciałyście rozmawiać? - Zapytał druid zwilżając gardło. - Nie jestem na ciebie zły.

- Powiedział to celowo. Tak sądzę. Wolałby abym była z nim, niż z wami - odparła niemal natychmiast, jakby poczuła się atakowana. Ściągnęła brwi i posmutniała mimo zapewnień Wilka. Po potoku słów ciężko było uwierzyć, że nie był zły. Być może po prostu się z nią drażnił, drwił z jej naiwności. Zacisnęła drobne dłonie w piąstki, jednak szybko schowała je za plecy. Zerknęła na Bast, która według niej była zaciekawiona tą wymianą zdań. Potem powróciła spojrzeniem do Druida.

- Nie wiedziałam o krainie snów, domyśliłam się. To nie wiedza, tylko inteligencja - sprostowała anielica. Szybko jednak westchnęła zdając sobie sprawę, że brzmi to jak przechwałka - Nie wiem o czym chciała rozmawiać Bast… Ja… Zastanawiam się po prostu czy obwiniasz mnie o wszystko, co się tutaj stało. Nie mogę odpowiadać za Malthaela, nie ściągnęłam go tutaj i nie wiem, co się z nim stało, a jednak czuję się winna. Nie wyglądasz, jakbyś nie był zły, wydaje mi się, że sam widzisz we mnie kogoś o ciemnej duszy. Kiedy przyjdzie pora, wolałabym abyś stanął przy mnie, a nie tylko patrzył jak mój czas dobiega końca - zakończyła Auriel wciąż nie mogąc zebrać się w sobie, aby usiąść obok zebranych.

Bast trzymała szklankę przy pysku z wyciągniętym jęzorem. Nie spodziewała się, że jest aż tak źle.
- Jeśli mogę… Czy dobrze rozumiem wiedziałaś o tym miejscu nim tu trafiliście? A wilk ma ci to za złe? - pantera próbowałą rozeznać się w sytuacji. Anielica jednak wzruszyła ramionami.

- Znam wiele światów, ale to sucha wiedza. Z góry więcej widać - odpowiedziała treściwie choć niezbyt konkretnie zaciekawionej panterze.
- A czy mogłaś wiedzieć, że traficie tutaj nie gdzieś indziej? Wybacz tyle pytań, ale poza tym, że jesteście z innego świata i tamtej jednej treściwej rozmowy wciąż mało o was wiem - Bast nie chciała dolać oliwy do ognia.
- Nie. To zaklęcie “życzenie”, raczej nikt się nie spodziewał, że wyląduje tutaj kiedykolwiek. Bogowie musieli tego chcieć. - Auriel przechyliła głowę w bok, zastanawiając się co tak naprawdę Bast wie, a ilu faktów nie jest nawet świadoma i że mimo tej niewiedzy, jest tutaj z nimi i obdarzyła ich zaufaniem. Niektórzy będąc dłużej nie potrafili tego uczynić.
- Nie mam wiedzy nieograniczonej, byłam Archaniołem, a nie Bogiem. Malthael też nim był, ale zdradził nas i wstąpił na ścieżkę zła. Ma swoją własną teorię, oszalał i zjednał się z Thantosem, by zniszczyć ten świat. To realne zagrożenie, któremu muszę stawić czoła, a skoro “życzenie” zadziałało tak, że trafiliśmy tutaj, to według mnie tak właśnie miało być. Ta dwójka nie jest łatwym przeciwnikiem, ale ułatwia nam to jedynie fakt, że obydwoje traktują siebie nawzajem jak własne pionki, można ich skłócić, dzięki czemu przestaną ze sobą współpracować. Chciałabym nie zostać sama w tej walce, ale jeśli będę musiała… - Auriel spauzowała na chwilę, zmieniając lekko kierunek tematu, ale nie zamykając się na niego - … Kaedwynn i Taled będą walczyć, tego jestem pewna. Chciałabyś jeszcze o coś zapytać? Mnie?

- Huatepp, chodziło mi o twierdzę. A co do Thanatosa to możesz na mnie liczyć. Jeśli zatrzymanie tej dwójki to twój cel. Tylko… nie zostańmy przy okazji tylko pionkami faraona. - Mruknął druid, wcinając się między dwie samice.

- Malthael chce zdobyć kryształy, by zniszczyć Bogów - dodała jeszcze anielica, jakby któregoś z rozmówców miało to interesować - Powinniśmy więc… Uczyć się od siebie, aby być lepszymi w walce - zaproponowała nieśmiało, co było widać po wypiekach na porcelanowych policzkach. W końcu usiadła na kolanach, opierając pośladki o pięty, a smukłe dłonie rozpostarła na gładkich, bladych nogach.

- Pytałam tylko, ale zrozumieć naturę waszego konfliktu… Czy Wilk powinien być zły, albo czy miał prawo. Oczekiwania to jedno, a rzeczywistość to drugie. Nie mniej dobrze wiedzieć. Jeśli Malthael chce zgładzić bogów, to jest to i dla mnie bardziej osobisty przeciwnik - przyznała się pantera - CHoć może to nie najlepszy moment, ale musze się w końcu zapytać. Wilku jak zdobyłeś moc przemiany w bestię?

- Czego chciałabyś się nauczyć Auriel? Umiem nieco walczyć wręcz i unikać ciosów, wiem sporo o naturze i leczeniu ran, ale to jest przydatne bardziej po walce. - odpowiedział anielicy.

- To i ja umiem… - mruknęła unosząc głowę i postukała się zadbanym paznokciem w brodę, zamyślając się na chwilę i słuchając późniejszej wymiany zdań.

Wilk kiwnął głową i zwrócił się do Bast. - Bestia to ja, taki się urodziłem, a ty? Nie zawsze byłaś taka jak jesteś? - zapytał.
Pantera na moment zdała się odpłynąć w swoje myśli.
- Nie, nie zawsze. Wy naprawdę mało ze sobą rozmawiacie. Nie mniej, skoro się taki narodziłeś to uważaj. Z tego co słyszałam moc przemiany posiadają wyznawcy demona o imieniu Set. Nie są oni mile widziani pośród ludzi.
- Nie ciągnie mnie zwykle do ludzi i ich siedlisk. Są dziwni - powiedział po chwili zastanowienia. - Opowiedz mi więcej o tych wyznawcach Seta i samym demonie.

- Nie wiem, za wiele prócz tego, że są. Nie szukałam z nimi kontaktu. Wystarczy mi w moim zyciu przemian… co w sumie sprowadza się do tego, że i wam wypada powiedzieć. Urodziłam się jako pantera. Słudzy mrocznych sił obrali mnie za swoją ofiarę aby stworzyć potwora, który miałby zagrozić faraonowi. Zostałam pokonana i odrodzona w takiej formie… - to była drastycznie skrócona wersja wydarzeń, ale wystarczająca.
- Przykro mi to słyszeć, jeśli tak traktują zwierzęta, to napotkanych prawdopodobnie rozerwę na strzępy. W jaki sposób zostałaś odrodzona? - zaciekawił się druid.

- Mówią, że w sali tronowej pałacu pozostał cień po mnie. Faraon i jego kapłani szukali sposobu aby poznać naturę tego cienia próbując coraz to inne czary bądź błogosławieństwa. Któregoś cyklu po prostu… się przebudziłam. Także mam powód wielbić Ramosa, jeden z wielu z resztą. Być może czujesz się osaczony przez jego pozycję w hierarchii, ale zapewniam cię, że bycie na jego usługach oznacza też bycie pod jego opieką. Szukaj symbiozy w jego decyzjach, nie pasożytnictwa. - Złote oczy Bast uciekły do gloryfikowanego wizerunku faraona.
- Symbioza? Odbywa się na takich samych warunkach. Dość o nim, czy wiesz w jaki sposób cię zmieniono? - Wilk zmienił kierunek rozmowy. Dla niego, Faraon był wyłącznie samolubem, wyciekającym wszystko ze swego kraju i ziemi, by osiągnąć boskość. Przynajmniej z tego co dowiedział się do tej pory.

- Pamiętam tylko, że przykuto mnie do kamiennego ołtarza i chór sprowadził na mnie przytłaczający mrok, który zawładnął moim ciałem. Do tej pory nie potrafiliśmy z Ramosem ustalić co to był za kult. Kim byli ci ludzie. Żebyś nie myślał, że to byli wyznawcy Seta - sprecyzowała pantera.
- Dziwny, wypaczony rytuał, na pewno nie byli to jacyś wyznawcy demonów? Hmm… dziwny świat, niby inny, a wszystko koniec końców jest takie samo. - Powiedział druid i zwrócił twarz w stronę Auriel, która siedziała grzecznie i słuchała rozmowy. Anielica nie znała się za bardzo na zwyczajach innych istot, więc wydawała się być zainteresowana, a gdy temat zszedł na rytuał, to nawet lekko oburzona. Nie otworzyła jednak ust, mimo iż nadęła słodko policzki. Dopiero spojrzenie Wilka, które zauważyła po pewnym czasie, sprawiło, że przemówiła.

- Przepraszam, słuchałam! - przyznała się, jakby dopuściła się co najmniej grzechu - Powinnam wyjść, prawda? Ja poznałam różne formy żywych organizmów, dzikie plemiona, cywilizowane istoty, próbujące odnaleźć drogę do symbiozy i harmonii. Humanoidalne zwierzęce formy nie są więc mi obcymi, ale nigdy nie słyszałam historii “od tamtej strony”. - Auriel spuściła głowę w dół i westchnęła głośno - Nie powinnam podsłuchiwać. - stwierdziła wyraźnie zasmucona i zawstydzona swoim zachowaniem.
- Rozmawiamy w trójkę, więc nie podsłuchujesz. Wolałbym wiedzieć, czego chciałabyś się nauczyć. - Powiedział spokojnie Wilk. Wydawało mu się, jakby rozmawiał ze szczenięciem, gdy rozmawiał z Auriel. Zapewne wiele się nie mylił.

- Jeśli interesuje cię walka ostrzami to wśród znanych mi czarów jest takie, które może jeszcze bardziej uskutecznić twój oręż. Poza tym, wszelka magia jaką stosuje zazwyczaj ma związek ze światłem lub cieniem… jakoś tak wyszło - Bast uniosła ramiona wskazując, że nie do końca wie czemu tak jest.

- Światło i cień brzmi interesująco - uśmiechnęła się uradowana anielica, zwracając wzrok w stronę pantery. Wciąż zastanawiała się co odpowiedzieć druidowi, który proponował jej z początku coś, czego sama mogłaby go uczyć; walki.

- Jeśli władacie dużo magią, to ja na przykład będąc bożkiem plemienia nauczyłam się takie rytuału, który pozwala zachować pozostawioną po całym dniu energię w bliskim twemu sercu i duszy przedmiocie. Koncentrujesz całą pozostałą moc i zamykasz ją, a potem możesz korzystać w dowolnym momencie z jej zasobów. - mówiąc to Auriel przesuwała kciukiem po amulecie zawieszonym na szyi - Zaklęcie wykrycia magii też jest przydatne, prócz tego jedno ochronne, zwiększające siłę oraz kilka wspomagających, kiedy stracimy oręż. Zaklęcie telepatii, ale jest bardzo wyczerpujące i kosztuje wiele mocy magicznych. Myślę, że na wymianie takiej wiedzy powinniśmy się skupić, chyba walkę z nas każdy zna w znacznym stopniu.

- Tak, na swój sposób, chociaż nie wiem jak posługiwać się bronią, jestem przecież tylko nieszkodliwym druidem. - Powiedział Wilk, mimo poważnego głosu, jego prawy kącik warg podjechał do góry. - Co do magii, znam rytuał, potrafiący zamrozić moc w formie fizycznej zbroi, by wzmocnić pancerz, coś do wzmocnienia dłoni, pazurów i kłów, rozproszenia magii, wykryia jej, znam zaklęcie leczące, chwilową osłonę przed ciosami, od biedy też coś, czym można bezpośrednio zaatakować kogoś, dobre do przerywania cudzych zaklęć. - Powiedział druid i ponownie łyknął wody.
- A więc ustalone, spotykamy się i uczymy wzajemnie czarów. Jako, że dzisiaj ustaliłam sobie wolne, proponuję od jutra. Nie ma co tracić czasu! - Bast klasnęła w dłonie zadowolona.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline