Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2018, 13:36   #28
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
W zeszycie obok człowieka zwanego Chuck Finley, Alex dopisała dziennikarza Arnold Miles (?). Wyraźnie oznaczyła go znakiem zapytanie, gdyż sprzedawca mógł być w błędzie. Taka osoba ponoć była tutaj parę miesięcy temu... Stosunkowo niedawno. Wiadomo, że każe uciekać, każdy by tak krzyczał. Nawet sama poetka miała ochotę biegać i drzeć się o ucieczce, ale czuła, że to nie jest takie proste. Przecież gdyby było, to by ludzie dali radę, prawda? A nie robili notatki zeszytowe.

Kobieta nie miała ochoty zostawać tutaj na kolejną noc. A gdy się dowiedziała, że nijaki Chuck nawet nie istnieje, to już tym bardziej.

Alex przywitała się z kobietą, która zajmowała domek numer dwanaście
- Miło mi, Alex Greanleaf - podała dłoń na przywitanie.
- Gdyby coś się działo, proszę mówić. Ja, Richard i Felicia chętnie pomożemy - dodała wbrew woli innych. Nie miała zamiaru teraz mówić o cieniach i złu, to byłoby niedorzeczne.

Korzystając z okazji, że Frank Cross akurat był w pobliżu, zagadała na temat domków.
- Czy my teraz mamy żyć w tych ruderach po ataku dzikich zwierząt? Coś je musiało rozzłościć nocą, strzały w lesie słyszałam... - przerwała i odchrząknęła, nie chcąc zmyślać zbyt wiele. Uśmiechnęła się czarująco, a zarazem smutno chcąc nadać słowom powagi i dramatyzmu.

Brodaty mężczyzna wzruszył ramionami.
- Doktor Brown opłacił jeden nocleg. Zajrzyjcie do Larch Peak Lodge. Pewnie wasze pokoje już tam na was czekają, a jeśli nie, to zgłoście się do mnie. Przydzielę nowe domki - uśmiechnął się blado.

* * *


Na cmentarzu, jak to na cmentarzu, było urokliwie. Alex mimo zawodu postanowiła się przejść i poszukać na nagrobkach czegoś, co mogłoby dać jej punkt zaczepienia.
- Może zbyt dosłownie wzięliśmy do siebie ten serial... Może chodzi o zejście w inną głębie. Przecież nie mogą pokazać wszystkiego dosłownie, co nie? - jej ton głosu stał się mniej entuzjastyczny, wręcz wyczerpany i przygnębiony. Zdawało się, jakby miała wszystkiego dosyć, a mimo to trzymała w dłoniach zeszyt i długopis, będąc gotową na sporządzenie notatek.

Wtem zadzwonił telefon. Alex patrzyła na Felicię, a potem uniosła brew ze zdziwienia.
- Wiadomo, że by wypadało. Nie są to najlepsze wakacje mojego życia i chyba nawet mi się wena odblokowała - mruknęła sarkastycznie. Była podejrzliwa co do tego telefonu.

- Twój chłop mówił, gdzie się podziewał całą noc, co się działo, gdzie jest teraz? - spytała zainteresowana, wciąż główkując. A jeśli to nie był Reece?
- Oddzwoń do niego. - powiedziała jakby rozkazująco, ale szybko dodała - Może i nas by zabrał - wybroniła się, chcąc nadać sytuacji sensu. Bo w innym przypadku Felicia nie miałaby pewnie powodu, by oddzwaniać - No wiesz, co by nie był zdziwiony.

- Mówił tylko, że czeka za miastem...
Przez dłuższą chwilę wpatrywała się jeszcze w ekran telefonu, po czym wybrała numer, z którego dzwonił Reece. Odezwała się poczta głosowa.

Alex uniosła brew patrząc wymownie na kobietę.
- Trzeba zgłosić to na policje. Niech sprawdzą lokację skąd ostatnio logował się jego telefon, albo skąd dzwonił. A może ty Felicio masz taką możliwość śledzenia telefonu? - rudowłosa wątpiła w to ostatnie, ale warto było spytać.

Tym razem do podróży postanowili użyć samochodu. Zgłoszenie na komisariacie i dojazd do mieszkań o których mówił Cross. Trzeba było się przeprowadzić.

 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 10-05-2018 o 10:57.
Nami jest offline