Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2018, 18:24   #86
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Kelly była nie w sosie.

Nic jej jakoś nie wychodziło, a przecież była wysportowana! Przy cholernym trójboju to się jeszcze boleśnie wywaliła, potem pobiegła nie w tą stronę co trzeba, a ta cała April tak brzydko na nią nakrzyczała... przy taplaniu się w błocie pod drutami, w rowach i przez opony, dawała z siebie wszystko, zaciskając zęby z bólu, byle do przodu, byle do przodu. Poszło nieco lepiej, Team Red wygrał, nie dała już pupy, ale i nie była jakaś ponadprzeciętna. Ze wspinaczką poszło równie słabo. Zmęczona już tym wszystkim, wciąż z bolącym miejscem po upadku, nie popisała się jak należy. A przecież ona umiała się wspinać, przecież była na obozie, góry, skały, liny i te sprawy... no tak, ale tam się nie goniło na czas.

Przerwę między tymi całymi zadaniami na poligonie przyjęła z ulgą. Napiła się porządnie wody, i zjadła znany chyba na całym świecie batonik z orzeszkami(reklama producenta), przez co poczuła się nieco lepiej, ale w sumie to chyba jedynie cukier poprawił jej na chwilę humorek.

Późniejsze przeciąganie liny okazało się chyba największą klapą. Jej Team wpadł do basenu, po tym jak z przodu przy linie chłopaki coś namieszały, ktoś się pośliznął, ktoś zaczął przeklinać, a Red ciągnęli dalej, i mimo zapierania się z całych sił, plusk, plusk, plusk, reszta Czerwonych powpadała do wody. I znowu były bluzgi na siebie na wzajem, i znowu Generał odjął punkty... A przy strzelaniu(co w sumie robiła pierwszy raz w życiu), to ją z kolei rozproszył głos Mistrza Gry. No ale chociaż "mózgowcy" z Team Red rozwiązali zagadki, uratowali sytuację, i Czerwoni wygrali!

Tym razem "Woo-hooo" blond Cheerleadrki było jakieś takie bez przekonania.

Z poligonu powlokła się z całą resztą do domu, odrobinę utykając. Noga wciąż bolała...

- Błoto to mam nawet w majtkach - Burknęła niby to do samej siebie.

***

Po dłuższym prysznicu, i ogólnym doprowadzeniu się do porządku, panienka McClendon zjawiła się wkrótce na dole.

Obiad zjadła z chęcią. Najpierw nieco zupy, później ziemniaki, kurczak, marchewka z groszkiem i kompot. Tak, smakowało jej, była głodna, a same jedzenie było w porządku, nie tam jakaś okropna zimna kaszka, to nie było i co wybrzydzać. Wkrótce zaparkowała swoje zgrabne 4 litery na kanapie, odpoczywając po całym tym poligonie. Tylko ta noga bolała...


A przed nimi jeszcze wielkie strzelanie do siebie, i to w kaskach i maskach, i nie wolno ich było ściągać. A samo trafienie gdzieś w ciało tymi kulkami z farbą też pewnie bolało. I to przez nowy, czekający znowu na jej łóżku mundur, którego kurtkę mimo upału trzeba również było już porządnie zapiąć. Oj pewnie znowu będzie miała siniaki, tylko żeby nie takie wielkie jak ten teraz! Jak ona się kiedyś znowu pokaże publicznie na boisku? No przecież Cheerleaderki nie mogą mieć takich siniaków!

Ten Mistrz Gry to był chyba serio jakiś sadysta...
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline