Odwiedziny u magów nie przyniosły zbyt wiele wiadomości, lecz zapytanie u odpowiednich ludzi w karczmie i przy bramie północnej dały potwierdzenie ich przypuszczeniom. Etelka wyruszyła konno z jakimś człowiekiem. Miała pięć dni przewagi co było dość zaskakujące gdyż jeszcze w Grissenwaldzie była to pokaźniejsza liczba dni.
- Etelka wyruszyła z tym samym człowiekiem co z Czarnych szczytów pięć dni temu. Trochę jej zeszło skoro podgoniliśmy ją. Mam nadzieję, że barką znowu nadrobimy trochę czasu i dopadniemy ją. Konno po tych nieprzystępnych terenach powinna wolniej podróżować.- Oznajmił Wolfgang gdy wrócił na barkę i wszyscy się już razem spotkali.
- Musimy ruszać bez zwłoki. Wiemy gdzie idzie, ale później jak będzie wracać to nie wiadomo jaką drogą i może nam umknąć.- Dodał po chwili.
Drożyzna na śluzie była przerażająca. W pewnym momencie Techler chciał zaproponować podróż drogą, ale czas naglił.
- W innych warunkach nawet dziesięciu bym nie dał, ale teraz nam się spieszy.- Skomentował gdy Lothar wrócił z kwaśną miną.
Gdy znaleźli konia wraz z dobytkiem i znaleźli mapę Wolfgang się zasępił.
- To już wiemy czemu tak ich dogoniliśmy. Mają tą samą wiedzę co my. Zastanawiam się czy posiadała ten jeden brakujący klucz czy miała inny sposób na dostanie się do środka.- Kombinował na głos.
- Teraz części układanki pasują do siebie i jeśli prawdą jest, że tam znajdą meteor musimy ich powstrzymać. Teugen był potężny, ale Etelka z czymś takim może być jeszcze potężniejszym wrogiem dla Imperium.- Pokręcił głową niezadowolony ze swoich przypuszczeń.
Gdy dopływali do wodospadów i zobaczyli ludzi mag wyszedł na pokład by rozejrzeć się po okolicy. Pomachał ludziom i zwrócił się do kompanów.
- Trzeba wypytać ich o Etelkę.- Pokiwał przy tym głową i zabrał się do pomocy przy łodzi.