Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2018, 08:45   #47
Moshanta
 
Moshanta's Avatar
 
Reputacja: 1 Moshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputację
- No cóż, skoro tak stawiacie sprawę, nie będę naciskał - rzucił Gadka, wyraźnie jednak niezadowolony.
Niedługo później opuściliście sklep kupca i udaliście w drogę powrotną do "Złotego Kufla" ustalając ostateczny plan. Padło na atak na zewnątrz, jednocześnie wszyscy przystali na pomysł Coyry, by jednak osoba skryła się w sklepie i udawała klienta, gdy pojawią się Rosomaki. Wszelkie szczegóły dogadaliście już w gospodzie, racząc się darmową kolacją i napitkiem, które wynegocjowała dla was Gwenda, mająca przez kolejnych kilka wieczorów zabawiać klientów swoją grą i śpiewem.

I zrobiła to naprawdę świetnie, gdyż wszyscy słuchali jej jak zahipnotyzowani, a aplauzom po występie nie było końca. Również właścicielka karczmy była pod ogromnym wrażeniem jej umiejętności i zaproponowała nawet, by bardka została z nimi na stałe, na co Iskra nie mogła się jednak zgodzić. Krótko po tym, jak zeszła z niewielkiej sceny, wszyscy udaliście się do pokojów, by odpocząć przed jutrzejszym ważnym dniem.


Wstaliście rześcy i wyspani, a po śniadaniu - przebrani w jednolite kostiumy - udaliście się od razu na Gorączkową i Pół Kurczaka, zajmując odpowiednie miejsca. Ingemar został z pocącym się i zdenerwowanym Gadką, udając, że ogląda poustawiane na półkach magiczne różności, Akiko pomogła innym odpowiednio się ukryć, a sama znalazła odpowiednie miejsce na dachu, tuż nad wejściem do sklepu Burtannona.

Kilka minut po tym, jak udało się wszystko zorganizować i przyczailiście się z bronią gotową do użycia, na ulicy pojawili się opisywani przez Gadkę mężczyźni. Nie dało się ich pomylić z nikim innym - sześciu chłopa górowało nad przechodniami wzrostem, muskulaturą a ich znakiem rozpoznawczym były wygolone do zera głowy. Część ludzi uciekała przed nimi do sklepów, inni odwracali się na pięcie, zmieniając cel swojej podróży. Obserwując ich z ukrycia, dostrzegliście, że trzech z nich nosi przy pasach okute pałki, pozostali krótkie miecze. Zachowywali się głośno a ich ruchy cechowała pewność siebie.

Najpierw weszli do dwóch sklepów naprzeciw "Magicznych dziwności Gadki" i po chwili znów pojawili się na ulicy, śmiejąc rubasznie i naigrywając się z kupca, którego właśnie ograbili. Gdy odwiedzili Gadkę, ten posłusznie oddał im należność, a Ingemar słyszał w ich głosach całkowitą pewność siebie. Pewność siebie, która miała ich niebawem zgubić.

Gdy tylko pojawili się na zewnątrz, ruszyliście do działania. Ingemar stanął przy drzwiach, blokując je niemal całym sobą, a tamci nawet tego nie zauważyli, skupieni na Akiko, która zeskoczyła z dachu dwa metry przed nimi. Pozostali również wyszli z ukrycia.
- Przejmujemy ten teren! - Krzyknęła ninja, gotując się do walki.
- Po naszych trupach! - Warknął największy z nich, łapiąc za krótki miecz i z okrzykiem ruszył na kitsune.

Pozostali podążyli śladem swojego szefa, a przechodnie rozpierzchli się po ulicy, chowając do sklepów i wąskich uliczek. Jak można się było spodziewać, nie mogło obyć się bez rozlewu krwi...

 
Moshanta jest offline