Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2018, 09:04   #21
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
330

- Możemy spróbować. - Co?! Profesorowa wyraźnie chciała stawić opór. On będzie ciebie dotykał?! Masz męża, dzieci… Miałam. W głowie na chwilę zapadła cisza. Miałam te cztery tysiące lat temu, tak samo jak kilku kochanków. - Jakby co… chyba jeszcze nie do końca panuję nad swoim ciałem.
- Jasne - powiedział Tatian na chwilę przed tym jak jego ramiona zacisnęły się na Elżbiecie. Polkce zawirowało przed oczami nim z impetem uderzyła plecami i tyłem głowy o podłogę. Cóż to było za uderzenie, jakiż był huk, który mu towarzyszył. To było nagłe, brutalne i musiało boleć. Z tą różnicą… że wcale nie bolało. Mężczyzna leżał na niej, jego dłonie zaciskały się na nadgarstkach kobiety, w akcie całkowitej dominacji. Jego twarz stykała się z twarzą Polki, był bardzo zadowolony i może nawet zaskoczony, że tak łatwo mu poszło. Wystarczyło tylko sprawdzić jak naprawdę silny jest Tatian oraz jak silna jest sama Elżbieta.
Mówiłam, że będzie nas dotykał! To naprawde jest twój problem? To powinno było rozwalić nam głowę. Profesorowa zamilkła pozostawiając agentkę samej sobie.
Ela westchnęła. Naprawdę coś jej zrobili. Nie pozostało nic innego jak sprawdzić co dokładnie teraz mogła. Spróbowała zrobić przewrót przez ramię, unosząc mężczyznę, tak by na nim usiąść. Kiedyś nie miałaby siły by z takiej pozycji poderwać kogoś o masie Tatiana.
Elżbieta zrobiła więc przewrót przez ramię i usiadła na mężczyźnie… tak jak by ko tam wcale nie było. No dobra, Tatian stawiał jej opór zbliżony do ciężkiej puchowej kołdry, którą Polka właśnie memłała.
- Ale on jest głupi - Gdzieś zza pleców doleciał Elżbietę męski komentarz.
- I ślepy - wtrąciła zaś jakaś kobieta. Na twarzy Tatiana malowało się jedynie zaskoczenie, choć jego wciąż wolna dłoń i tak znalazła sposób by spocząć na piersi Polki. Ela przyglądała mu się w skupieniu. Ta zmiana sytuacji nie cieszyła jej. Nie powinna móc tego zrobić… Tatian był jednak dorosłym silnym mężczyzną, a przez to ciężkim. Delikatnie chwyciła jego dłonie i przytrzymała je jedną ręką powyżej głowy mężczyzny. Nie chciała mu zrobić krzywdy, ale nie pozwalała też stawiać oporu. Czuła narastającą irytację. Naprawdę ktoś z nią eksperymentował. Naprawdę została uśpiona czy zsuspendowana na te kilka tysięcy lat i nie mogła z tym już nic do cholery zrobić. Wzięła wymach by uderzyć mężczyznę w twarz, ale zatrzymała pięść tuż obok jego nosa. Nie… nie powinna odreagowywać na kimś… nie w ten sposób. Poczuła jak profesorowa zmieszała się. A jak niby chce odreagować?
- Ładnie to tak brać kobietę z zaskoczenia? - Ela uśmiechnęła się do leżącego na ziemi Tatiana i sięgnęła wolną dłonią do kołnierzyka jego koszulki. Pociągnęła palcem wskazującym materiał sprawdzając kiedy ustąpi.
Materiał jednak okazał się znacznie bardziej wytrzymały niż skóra samego mężczyzny. Mimo swojego niepozornego wyglądu koszuli nie można było tak łatwo zerwać. Trochę to mogło uspokajać Elżbietę względem swojego własnego, kuso wyglądającego odzienia. Oczywiście Polka mogłaby spróbować rozedrzeć materiał w rękach., Jednak próba zerwania go z Tatiana kończyła się uniesieniem samego Tatiana.
- Tak - odpowiedział zupełnie szczerze mężczyzna zbitym z tropu głosem. - zresztą to ty mnie wzięłaś z zaskoczenia. - powiedział starając się wyrwać. Widać było iż wsadza w to całą swoją siłę, wciąż jednak jego ruchy jedynie muskały Polkę, zupełnie jakby siłowało się z nią dziecko. Małe dziecko.
- Ej! - Elżbieta uniosła głowę słysząc żeński głos. Prosto na nią i biegła roześmiana kobieta - co powiesz na to! - obca zakończyła wkładając całą energię w kopniaka wymierzonego w zadarty właśnie podbródek Elżbiety. Polka wyleciała to tyłu i znów upadła na plecy. Tym razem poczuła solidnego, powiedzmy placka w twarz, na domiar złego przygryzła sobie język, to akurat bolało. Zanim jednak mogła się nad tym zastanowić na jej twarz i odsłonięte ciało spadało już z impetem pół tuzina twardych buciorów. Nie było to zbyt przyjemne, jak klapsy, a klaps w szyję czy pierś to nie jest coś na co się czeka.
Polka czuła jak z każdym ciosem nowa rzeczywistość wbija się do jej głowy. Osłoniła na chwilę twarz swoim przedramieniem. To byli silni ludzie, a jednak mieli problem by zrobić jej krzywdę, z drugiej strony… nie była nieśmiertelna. Czuła ból i pewnie gdyby kogoś z endoszkieletem bez trudu by ją zabił. Była zła na siebie, że znów dała się zaskoczyć. Musiała się skupić, to nie były zabawy.
Pochwyciła lecącą w jej kierunku nogę i zatoczyła krąg jej właścicielem, by na końcu wypuścić go w kierunku jakiejś grupy maszyn treningowych.
Elżbieta usłyszała nieprzyjemne trzeszczenie gruchoczących się kości gdzieś w piszczeli mężczyzny, którego nogę złapała. Człowiek, jak można się było spodziewać wydał z siebie jęk bólu, ale w jego wrzasku było znacznie więcej wściekłości niż czegokolwiek innego. Jego towarzysze dodatkowo drwili z jego losu. Polka usłyszała też, jak ktoś spuszcza na podłogę ciężary z gryfu. Chwilę później, stalowy (chyba) gryf wylądował na brzuchu Polki. To było jak dostać rózgą na gołe ciało. Dość bolesne.
Ela chwyciła lecącą w jej kierunku rurkę i wyrwała ją z rąk napastnika. Już uzbrojona odtoczyła się kawałek i podniosła się na nogi. Czemu ci ludzie, atakowali ją mimo iż wiedzieli z jaką łatwością robi im krzywdę? Wygięła rurkę w rękach i odrzuciła w kąt sali. Miała na nich uważać… lepiej by nie miała w dłoniach ciężkich przedmiotów. Rozglądając się po przeciwnikach, czekała na kolejny atak.
 
Aiko jest offline