Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2018, 11:18   #48
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wieczór nadszedł szybciej, niż się tego można było spodziewać. A że trzeba było wypocząć przed jutrzejszym 'przejęciem terenu', więc Darvan nie bawił zbyt długo w jadalni "Złotego Kufla". A Jaelle towarzyszyła mu jak cień.
- Kąpiel i spać - powiedziała.

"Złoty Kufel" oferował nie tylko świetne posiłki i przytulne pokoje, ale i łaźnię. Gdyby sobie Darvan tego zażyczył, znalazłaby się i łaziebna, jednak obecność Jaelle sprawiała, że sługi łaziebnej były zbędne.
- Kto ostatni w wannie... - zaczęła dziewczyna, zrzucając z siebie suknię.
- ...zanosi wygranego na rękach do pokoju - dokończył Darvan, ściągając buty.
Jaelle zatrzymała się w pół ruchu i spojrzała na Darvana.
- Żartujesz sobie...?
Zrobiła krok w stronę wanny. Wyglądało na to, że dla wygrania zakładu jest w stanie wskoczyć do wody w ubraniu.
- Jasne, że żartuję - odparł Darvan. - Nie musisz mnie nosić na rękach, skoro nie chcesz.
I wcale się nie dziwił, że dziewczyna potraktowała go sporym bryzgiem wody.
W wannie, na szczęście, zostało jej jeszcze tyle, że Darvan mógł zmyć z siebie (i z Jaelle) trudy całego dnia.

* * *


- Powinnaś zostać tutaj i poczekać, aż wrócimy. - Darvan ponownie spróbował przekonać dziewczynę, że bezpieczniej będzie, jeśli poranek spędzi w pokoju.
Jaelle wypiła spory łyk wina.
- Nie. Nie zmusisz mnie do tego! - powiedziała.
- Nawet nie będę próbować... Nie chcę po prostu, żeby coś ci się stało.
Jaelle przytuliła się do niego i pocałowała go w policzek.
- Darvanie, wolę zginąć u boku kogoś, kto mnie lubi, niż żyć i umrzeć jak kundel, z obrożą na szyi.
Darvanodetchnął głęboko i objął ją. Nie znalazł jednak odpowiednich słów. Przynajmniej nie od razu.
A zanim je znalazł, Jaelle zasnęła.

* * *


Szybkie śniadanie, szybki wymarsz i równie szybkie zajęcie pozycji.
A potem trzeba było czekać, co Darvan uprzyjemniał sobie rozmową ze stojącą tuż obok niego Jaelle i telepatyczną wymianą poglądów z Toorem, któy nad wyraz szybko znudził się oczekiwaniem. Na szczęście nie trwało ono zbyt długo.
Smoczek nie zawiódł i o przybyciu 'konkurencji' Darvan dowiedział się na tyle szybko, że zdążył osłonić się zbroją maga, a na Jaelle rzucić zaklęcie tarczy, gdy Rosomaki zaczęły się szykować do wyjścia ze sklepu Gadki.
A potem przesunął się nieco i od czarów defensywnych przeszedł do ataku.

- Te uira pine - padła krótka inkantacja, a w stronę Rosomaków pomknęła błyskawica.


________________________________
Lightning Bolt; cel to wrogowie 6, 5 i 3
 
Kerm jest offline