Poszukiwania szpiegów mrocznych kultów spaliły na panewce, ale Bernhardt nieco się odprężył. Oznaczało to bowiem, że zgubił niechciany ogon, przynajmniej na czas jakiś. Ale na przyszłość postanowił sobie baczniej uważać, gdzie i z kim łazi do wychodka.
Podróż rzeką nie nużyła. Mijany krajobraz, infrastruktura cesarstwa robiły piorunujące wrażenie na kapłanie.
- Mamy rozmach, nie powiem - raz po raz komplementował myśl inżynierską Imperium.
Na przemyślenia Wolfganga potakiwał mu głową.
- Masz rację. Podpisuje się pod tym co prawisz rękami i nogami. Etelka może stać się potężnym graczem, gdy zdobędzie plugawą moc. Pospieszajmy zatem jak mawiał pewien czarodziej.
Przy wodospadzie wspomógł Techlera w rozpytywaniu o czarownicę. |