Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2018, 20:43   #609
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Wróg był przebiegły, musiał mieć swoich agentów w mieście. Ci podburzali i podpłacili mieszczan/uchodźców, a takie były tego efekty. Zamiast odpowiedzieć na wezwanie, to pomrukiwali, buczeli, a gdyby nie ograniczenia zapasów żywności to jeszcze niewidomo czym by obrzucili Loftusa. Na całe szczęście nie pomyśleli o łajnie, a zwyczajnie rozeszli się do swoich zajęć. Mag zeskoczył z prowizorycznego podwyższenia i udał się na wieże. Ten dzień nie przynosił mu nic dobrego. Przez Gustawa stracił lunetę, tak zdecydowanie łatwo rozporządza się cudzym mieniem i bierze za to pochwały. Zresztą i wcześniej poświęcał własne zasoby, a mógł zwyczajnie odpłynąć z Idrą, albo przeczekać ruchawkę skrywając się w siedzibie maga. Zapewne jeszcze mógłby to zrobić, potem tłumaczyłby to magicznymi i alchemicznymi sprawunkami. Ba kto wie, może nawet Bert by go poparł, w końcu silnie żrący kwas. – Ehh - mag tylko westchnął, cholerne poczucie obowiązku, nie pozwalało mu jednaj tego uczynić. Nawet jeśli był ranny i nie w pełni sił. I choć tego dnia los nie był dla niego łaskawy, to ktoś o nim pomyślał i podesłał mu dwóch posłańców. Chociaż tyle.
Mężczyzna przywitał się z młodzieńcami, wymienił parę zdań i pozwolił im na odpoczynek w cieniu. Następnie wspiął się na wieżę obserwacyjną i rozejrzał po okolicy. Co prawda stracił lunetę i nie mógł dobrze obserwować wrogich poczynań, jednak działania prowadzone w mieście widział doskonale.
Dowództwo jak widać zmieniło koncepcję i zrobiło przegrupowanie sił. Obrońcy na murach doznali znacznego osłabienia. A najgorsze w tym wszystkim było, że najsłabszy odcinek mury, ten na który wróg się przebił był najsłabiej chyba obsadzony. Z pewnością mniej licznie, niż wyższy i solidniejszy mur północny. Za to druga strona miasta szykowała się na przyjęcie silnego uderzenia wroga. Mogło to znaczyć, że pojawiły się nowe informacje i oddziały Bröka ponownie zagrażały miastu, albo Detlef miał zamiar zrobić pozorowany atak/wycieczkę na drugi brzeg, aby umożliwić wślizgnięcie się i bezpieczny powrót do miasta Gustawowi. Zresztą im dłużej Ritter się przyglądał tym mniej rozumiał. Oczywiście nie jest to nic niezwykłego, w końcu nie ma pojęcia o strategii i taktyce. Ale zdecydowanie przeniósłby procarzy na mury, a w okolice portu podesłał łuczników. Zresztą ze tego co pod słyszał i zrozumiał w magazynie nadal znajdowały się wolne łuki. Czemu nie rozdano ich walczącym w zwarciu? Nim wróg podejdzie i zacznie wspinać się na mury obrońcy zdążyliby spokojnie parę razy wstrzelić. Albo ochotnikom z procami dać łuki, a proce rozdać tej chętnej młodzieży/dzieciarni która widział na murach. Dać ich na basztę i tam się może sprawdzą. Wróg nie miał aż takich wysokich drabin, czy wież, żeby się tam bezpośrednio wspinać. Nie groziła by im walka wręcz, ani jakiś silny ostrzał wroga. Zamiast tego jeśli dobrze widział na baszcie przebywały khazady. Tylko po co? Czyżby Detlef chciał ich użyć jako odwodu na murach? W razie wdarcia się wroga na mury wysłać ich do kontrataku? Czy może rzeczywiście oszczędzał ich, żeby to ludzie się wykrwawili tak jak mówiła ulica? To było zastanawiające. Z balistą też była ciekawa sprawa, ostatnio nie wiadomo czemu nie wystrzeliła. Z drugiej strony po tym jak wypuści pocisk, to może stać się celem dla wrogiego piromanty. Cholera go wie, jaką realną mocą dysponuje ten mag. I Loftus zapewne mógłby głowić się tak do samego szturmu zamiast tego nakazał sygnaliście obserwację, a sam zajął się odpoczynkiem i przeglądaniem magicznej księgi pozyskanej z siedziby maga kolegium cienia.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline