Wnętrze akademii pozytywnie zaskoczyło Otta, będąc tak odmienne od zapuszczonej i wyziębionej okolicy jak tylko mogło być. Można było powiedzieć, że było jej dokładną odwrotnością. Ciepłą i przytulną odwrotnością.
Po wejściu, Graf ściągnął z głowy grubą czapę, powiesił ją na głowicy miecza i rozchełstał kurtę. - No i to mnie się podoba. - Skomentował biorąc głęboki wdech, jednocześnie rozglądając się po pstrokatych ścianach i podłodze z podziwem. - Dywany. Wszędzie dywany... - Pokiwał głową i skupił wzrok na osobie, która okazała się być tutejszym żakiem.
W czym pomóc? Pomyślał Graf przez chwilę. - Wódki! - Zażartował i śmiejąc się podszedł bliżej. - Znaczy się nie, nie o wódkę nam idzie. Żart taki. - Wyjaśnił zanim młodzieniec skierował ich do najbliższej mordowni. - Tak po prawdzie to szukamy tu wiedzy o tej... no... - Podrapał się po łysinie. - Historyji i tłumaczeń starożytnych tekstów. O! - Wyrecytował dumnie gdy już ułożył sobie to w głowie.
Po chwili nachylił się jednak do żaka Romualda i dodał półszeptem. - Ale jakbyś coś tam pędził... - Przysłonił konspiracyjnie usta jedną ręką. - Znałem kiedyś takiego jednego żaka. Może i nie miał jeszcze tytułów, ale przy bimbrowni był prawdziwym mistrzem. - Wyprostował się i rozejrzał na boki dla pewności, że nikt nie podsłuchiwał. - Krasna, powiedz no młodzieńcowi z czym dokładnieśmy przyszli. Ty lepiej znasz się na takich rzeczach. -
__________________ Our sugar is Yours, friend.
Ostatnio edytowane przez Cattus : 07-05-2018 o 21:10.
|