Elf z niesmakiem spoglądał na szczątki byłego kompana. Z ulgą stwierdził, że dobrze było czuwać całą noc.
-Należy się mu pochówek...- powiedział tak jakby do siebie.
Skupił się i wyciągnął kości z namiotu po czym siłą woli wyrwał kawałek ziemi (1m x 1m x 1m) i wrzucił tam kości, następnie przykrył je ziemią i wbił kostur.
-Możemy ruszać
Przez całą drogę milczał, Renner snuł się za koniem.
Gdy dojechali do miasta, Elf podziwiał otoczenie, budynki i inne takie duperele. Miał ochotę zagłębić się w lekturze, nie lubił tłoku ulic a poza tym chciał dowiedzieć się o tym miasteczku czegoś, co mogło przydać się im w tej sprawie. Może dowie się coś o alkoholu, ale najpierw wynajmie pokój w tawernie ,,Szukaj tutaj", czy jakiejś takiej - w takiej bowiem przesiadywała tamta grupa...
-Panowie, Wy jedzcie w miasto ja załatwię nocleg i pojadę do tutejszej biblioteki. Powodzenia- powiedział do towarzyszy.
Skinął na Rennera, ten wskoczył na konia i ruszyli pędem w poszukiwaniu karczmy. |