Randulf wysłuchał tego, co miał do powiedzenia Fritz.
Osób, z którymi mogli się kontaktować bandyci, nie było zbyt wielu. Odwiedzenie ich mogłoby dostarczyć jakieś informacje na temat kręcących się w okolicy obcych.
- No to porozmawiamy z nimi - powiedział. - Musimy mieć tylko dokładne informacje, gdzie który z nich mieszka. Albo, jeszcze lepiej, przewodnika. Nie dość, że by nad zaprowadził tam, gdzie trzeba, ale jeszcze nie musielibyśmy przekonywać każdego z osobna o naszych dobrych intencjach.
- Mam nadzieję, że możemy liczyć na zwrot kosztów - dodał. - A nuż trzeba będzie garstką srebra skusić kogoś do szczerych wypowiedzi.