Krok po kroku panna Gold przemieszczała się ostrożnie po korytarzu, zbliżając się do celu robiącego hałas gdzieś z przodu gdy nagle...
Skrzyyyp!
Podłoga pod Andym zamarudziła, wydając jękliwą skargę, a harmider przed nimi ustał.
I tyle jeśli chodziło o niespodziankę.
- Jestem za tobą - kobieta szepnęła do szturmowca, dając znać aby szedł pierwszy.
Ona zaś miała plan poczekać chwilę i iść dalej ostrożnie. Na wypadek gdyby potrzeba było wsparcia z partyzanta. Dodatkowa spluwa wyłaniająca się znikąd to jak chowany w rękawie as. Tylko ostatni frajer przyznawałby się że całkowicie i z premedytacją kantuje już od progu.