Niespodziewanie morryta rzucił się do ataku na demona tak, jakby wcale nie był zwykłym zakonnikiem - może przeszłość Roela skrywała tajemnice nieznane pozostałym?
Wrzask stwora i jęk ranionego człowieka nie pozwolił Erichowi pozostać biernym na zmagania towarzysza z mrocznymi mocami. Unosząc miecz do cięcia i trzymając wysoko tarczę ruszył w kierunku, w jakim powinien znajdować się demon.
Na szczęście dym z rusznicy Lennarta zaczynał powoli rzednąć i za kilka chwil powinno być doskonale widać gdzie jest wróg, a gdzie swoi.