Fyodor słuchał Franciski z zadowoleniem. Dziewczyna zdecydowanie odnajdywała się w swojej grze i wyraźnie widział, że będą się pięknie uzupełniać w przyszłości… będzie musiał poświęcić trochę czasu by opracować z nią jakieś taktyki. Choćby piękną zabawę w fuknięcie i głaskanie… jakby trzeba było to rozmowę mógłby zacząć on. Z przytupem i gniewem. Stworzyć teren dla łagodniejszej, ale wciąż zdecydowanej Franciski. Wtedy, wstrząśnięci uniesionym gniewem i agresją Fyodora wręcz z wdzięcznością by przyjmowali propozycje Franciski na które wcześniej reagowaliby oporem, nawet oburzeniem. No ale teraz nie miał na to sił…
- Nic nie zobaczyłem - odpowiedział jej z ciepłym spojrzeniem jak starzec dziękujący za pomoc.
“Dobrze sobie radzisz” miał ochotę jeszcze dodać uznając, że mięknie niepotrzebnie… najpewniej z powodu stanu zdrowia.