Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-05-2018, 19:54   #24
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
330

- Do cholery, zgadzałam się na zapasy z jedną osobą! - Przygotowała się do odparcia kolejnego ataku, spodziewając się go nawet po pakerze za plecami. A może rzuci jej w plecy tą hantlą, bo czemu by nie. Czuła jak narasta w niej gniew, a wraz nim zaczynają zanikać zahamowania. Jak tak dalej pójdzie kogoś zabije, a to niezbyt rozsądny początek znajomości z nową cywilizacją. Powinna się stąd zabrać, tylko dokąd? Czy ta banda za nią nie pobiegnie? Rozejrzała się za drogą wyjścia. Znajdowała się ona oczywiście przed nią… jedyną przeszkodą była gromada napastników. Tatian właśnie znów kopnął Elżbietę w brzuch a jakaś kobieta trafiła Polkę w ucho hantlą. Nawet ten ostatni cios nie był w stanie zagłuszyć jęków i sapnięć trenującego za plecami osiłka.
Zirytowana wycofała się na tyle na ile mogła i spróbowała przeskoczyć irytującą ją grupę.
Ku swojemu zaskoczeniu, pewnie byłaby w stanie to zrobić!...
No może gdyby ludzie pochylili nieco głowy… i nie starali się jej złapać. Cztery rąk pociągnęły ją ku ziemi. Elżbieta znów była w parterze. Przetoczyła się w stronę wejścia szukając miejsca by wstać na nogi. Skoro nie chcieli by było miło, będzie musiała się przez nich przebić do wyjścia. Tylko jak bardzo nie miała na to ochoty! Podcięła kopniakiem komuś nogi. Czemu musieli być tacy irytujący? Czemu tak bardzo chcieli jej zrobić krzywdę? Jak Słonko mogła w ogóle chcieć mieć jednego z nich w swojej sypialni. Zirytowana kopnęła jednego z mężczyzn w krocze, eliminując tym samym kolejnego natręta. Niestety, współcześni nie mogli by tego mieć w żaden inny sposób, Elżbieta mogła swobodnie poruszać się po pomieszczeniu dopiero kiedy każdy kto chciał ją zaatakować… już nie mógł. Kiedy kilka minut później stało się to już faktem Polka wolna była udać się do wyjścia… albo gdziekolwiek indziej. Elżbieta nawet nie zauważyła momentu w którym Słonko znalazła się tuż obok niej.
- Jak tam? - zagadała kosmitka.
Ela zgarnęła po drodze, zrzucone podczas któregoś ciosu w twarz okulary i oceniła ich stan. Przedmiot może i wyglądał niepozornie, jednak okazał się znacznie wytrzymalszy niż możnaby się było poń spodziewać. Nie było choćby rysy. Dopiero potem Polka spojrzała na ciemnoskórą kobietę.
- Jak możesz sypiać z jednym z tych świrów? - Zirytowana, machnęła ręką, tam gdzie z ziemi podnosili się powoli jej niedawni przeciwnicy. Profesorowa była wyraźnie zirytowana. Ci ludzie bili się mimo złamanych rąk, żeber. To było chore, ale przynajmniej wiedziała już na czym stoi.
Słonko uśmiechnęła się i wskazała na sponiewieranych ludzi.
- Nigdy się nie poddają, zawsze starają się być lepsi. Spójrz - kobieta wskazała na broczącego z ust krwią Tatiana. - młody nie zwrócił uwagi na twój endoszkielet, mimo iż jest milicjantem. Ma przepustkę i najwyraźniej wyłączył niektóre tryby śledcze w swoich soczewkach. Jego koledzy jednak pozostali czujni nawet tutaj, taka choroba zawodowa. Dzięki temu natychmiast zauważyli kim jesteś. To jest samo serce Domeny Ludzkiej, nie istnieje zagrożenie żadną wojną czy choćby rebelią. Ci ludzie mogą nigdy więcej nie wejść w interakcję z osobą twojej kategorii. Może jedyna szansa w życiu żeby się sprawdzić. Nawet takie gorące głowy jak ci tutaj wiedzą, że nie mają z tobą żadnych szans. Cóż byliby jednak warci gdyby nie dali z siebie wszystkiego? Niebiański Porządek uczy by nie brać pół środków.
- Starałam się nie zrobić im krzywdy… - Ela przyglądała się grupce pobitych milicjantów, zawieszając na dłuższą chwilę wzrok na Tatianie. Profesorową jednak martwiło co innego. - Ktoś się nimi zajmie? - I to nic, że chcieli nas zabić! Mimo to nawet Agentka z odrobiną niepokoju obserwowała zbierających się ludzi.
- Wezmą garść tabletek, może jakiś zastrzyk i za kilkanaście godzin będą gotowi do służby, nie martw się o nich - Słonko machnęła ręką - To co teraz Ela? - dopytywała się Polki.
Ela spojrzała z powrotem na towarzyszącą jej muszynkę.
- Powinnam chyba dać znać Kai’Re jaką podjęłam decyzję. - Polka założyła na nos okulary, pozwalając by wielowymiarowa,przestrzeń zniknęła za gotyckimi sklepieniami.
- Możesz to zrobić natychmiast wykorzystując te okulary. Tam jest hmm… telefon i kino w jednym, wystarczy, że powiesz “połącz z Kai’Re”
Polka przesunęła palcem po oprawce. Telefon i kino… w okularach. Ela westchnęła ciężko i ona miała sobie poradzić z kimś kto wychował się z tym wszystkim, był szkolony by walczyć, zabijać.
- A… jest może jakieś miejsce, w którym nie będę musiała się martwić, że ktoś będzie chciał na mnie przetestować swoje siły? - Opuściła wzrok. Tak, była pewna tego co chce zrobić… nie tego co musi zrobić. Bo co innego jej zostało? Nie miała rodziny, przyjaciół, była sama w tym chorym świecie. - Potrzebuję chwili ciszy i spokoju.
- Nikt nie będzie cię zaczepiał jeśli nie chcesz. Z tego co zrozumiałam, chciałaś się sprawdzić a to jest właśnie takie miejsce… - słonko rozłożyła teatralnie ręce.
Ela spojrzała na murzynkę z niedowierzaniem. Nie chciała bić się z tą całą bandą, a jednak mieli to w głębokim poważaniu. Jak dla Polki nie miało to nic wspólnego z “nie zaczepianiem". Cóż ten świat był chory, a Słonko była jego częścią.
- Tak to idealne miejsce. Wbili mi rzeczywistość do głowy. - Wzruszyła ramionami. - Dziękuję.
- Możemy się przejść gdzieś indziej lub po prostu powiedz na głos, że chcesz “prywatność sto procent” Twój obraz zostanie wymazany dla innych a ich obraz zostanie wymazany dla ciebie. Będziesz wtedy zupełnie sama. To samo tyczy się dźwięków czy zapachów.
- A można wtedy porozmawiać z tym waszym duchem? - Ela zatoczyła dłonią krąg mając nadzieję, że murzynka zrozumie, że chodzi jej o ten wszechobecny głos.
- Jasne - odparła kosmitka.
Ela przytaknęła ruchem głowy i po chwili odezwała się cicho.
- Prywatność sto procent.
 
Aiko jest offline