Sariel przystanela widzac ich zaginionego towarzysza. Chlopak niezbyt zgrabnie zeskoczyl z kuca i podszedl do rannego przewoznika.
- A cóż to za biedak ze strzałą w nodze! Co mu się stało?
Grrr czy wszyscy musza sie tak uzalac nad tym mezczyzna? Zrezygnowana westchnela ciezko.
- Hmm sadzac po strzale w jego nodze mial on ta nieklamana przyjemnosc spotkac sie z moim kunsztem. Jak widac calkiem ciekawie na tym wyszedl. A teraz pozwolcie ze nie dolacze do waszych lamentow i uzalan sie nad nim i spokojnie przeszukam jego chate.
Po czym odwrocila sie na piecie i ignorujac wszystkich podeszla do zabudowan.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |